UWAGA!!!Jeśli chcecie dawać jakieś spamy , swoich blogów , to PROSZĘ DAWAĆ JE TUTAJ , a nie w komentarzach imaginów !:D
Z góry dziękuje.
poniedziałek, 13 maja 2013
czwartek, 9 maja 2013
Niall cz.4
Zmęczona , powędrowałaś na górę wziąć gorącą , orzeźwiającą kąpiel.Po godzinnym moczeniu się w wannie , udałaś się do łóżka.Leżąc, myślałaś o całym dzisiejszym zajściu..'Czy on naprawdę do mnie coś czuje? ' 'A co jeśli to wszystko to dla zabawy.. ?' - tysiąc myśli na minutę zatruwało twą głowę.Po chwili 'odpłynęłaś'...
Ty:Niall , proszę nie rób mi tego.. nie zostawiaj mnie samą!
N:(ti.)Przepraszam ,ale ja już cię nie kocham , poznałem kogoś..
Łzy spływały po twoich rumianych policzkach , nie mogłaś się opamiętać , miałaś wszystko : Ciepło , dobro , miłość- Nialla! W jednej chwili to wszystko zmieniło się w jedną wielką dziurę, wypełniającą twoje serce.
Po chwili odszedł , nic nie mówiąc , udał się w stronę jakiejś 'lafiryndy' , miałaś ochotę podbiec i szczelić tę blondynkę prosto w jej obleśny ryj! Nie mogłaś się z tym pogodzić , jak on mógł mi to zrobić , ZDRADZIĆ MNIEE! ?
Byłam taka naiwna , wierzyłam mu , ufałam! A on co ?
Pobiegłam do domu , rzuciłam swoją torebkę gdzieś na środek pokoju ,
poczym po ścianie zsunęłam się na podłogę .Mając przy sobie pudełko chusteczek , mogłam się wyżalić do różowego pluszaka , którego dostałam od Horana..Tylko on mi po nim został. No i pustka , która wypełniała moje wnętrze...
-(Ti.), (Ti.) !!
Słyszałaś jakieś wołanie.
Ty:Tak, o jej , to był tylko sen...
(I.t.p.):CO się stało , strasznie płakałaś..
Ty:Miałam straszny sen.
Odpowiedziałaś swojej przyjaciółce wszystko, poczym zeszłyście na dół .
Ty:Która to już godzina ,10.00?
(itp.):A tak , chodź , zjemy coś.
Zjadłyście pyszny posiłek, ubrałaś się w czyste ciuchy i nagle sobie przypomniałaś o wypadzie na basen z Horanem.
Ty:(itp.)idziesz ze mną ?Może będzie tam Harry.. ,on napewno się ucieszy jak cię zobaczy ,bo o niczym innym nie mówi jak o tobie.
(itp.):Naprawdę? no to lece po strój kąpielowy..
Przebrałyście się w stroje i ruszyłyście po chłopaków.
'Puk puk!'
Drzwi otworzył Lou .
L:NIAAAALL! HARRYYYY!! Przyszły wasze laski.Nie minęła sekunda , a chłopcy byli już obok was , przywitałyście ich gorącym uściskiem .
N:to co jedziemy?
Ty:Tak.
Pojechaliście na basen, rozłożyliście koce itd. i rozebrałyście się do strojów.Czułaś na sobie wzrok Nialla.
H:Idziemy do wody?
(itp.):Tak , ja z chęcią.
TY:To ja też.
Poszliście wszyscy do wody ,pływaliście itd..
Oczami Twojej przyjaciółki:
Płynęłam sobie wzdłóż barierki , podpłynął do mnie Loczek. Myślałam ,że chce coś zagadać czy coś .Ale nie , on jest taki zboczony , że nawet by godziny nie wytrzymał!co on zrobił ? ROZEPIĄŁ MI STANIK !!!
-HARRRYY !! (ręką potrzymywałaś swoje piersi.)CZY TY ni powinneś się leczyć?
H:No coo , jak graliśmy w butelkę , nie rozebrałaś się , a ja chciałem je w końcu zobaczyć!
(itp.): Wiesz co ? Nie odzywaj się do mnie! idę sobie ! (t.i), podasz mi stanik?
Ty:Taaak , jasne.
Podała ci stanik i wyszłaś z basenu , nie zwracając już uwagi na innych ludzi , którzy patrzyli na (itp.) z widocznym zaciekawieniem , głownie mężczyźni , oczywiście.
H: (itp.)!! Stój , popczekaj , przepraszam!
Nie odezwała się do niego , nawet na niego nie popatrzyła.
Hazza wyszedł z wody i pobiegł w kierunku (itp.)
Dogonił ją i nie wachając się cmoknął ją w usta!
(itp.):CO ty robisz!!? idź sobie..
__________________________________________________
A więc tak , tą część napisałam ja, bo Marta nie miała jak.
Mam nadzieje ,że wam to nie przeszkadza,więc napiszcie jak coś , miłego czytania :****
I PROSZĘ O KOMENTARZE!<3
Min. 5 -nowy roździał!
A
xoxo
Ty:Niall , proszę nie rób mi tego.. nie zostawiaj mnie samą!
N:(ti.)Przepraszam ,ale ja już cię nie kocham , poznałem kogoś..
Łzy spływały po twoich rumianych policzkach , nie mogłaś się opamiętać , miałaś wszystko : Ciepło , dobro , miłość- Nialla! W jednej chwili to wszystko zmieniło się w jedną wielką dziurę, wypełniającą twoje serce.
Po chwili odszedł , nic nie mówiąc , udał się w stronę jakiejś 'lafiryndy' , miałaś ochotę podbiec i szczelić tę blondynkę prosto w jej obleśny ryj! Nie mogłaś się z tym pogodzić , jak on mógł mi to zrobić , ZDRADZIĆ MNIEE! ?
Byłam taka naiwna , wierzyłam mu , ufałam! A on co ?
Pobiegłam do domu , rzuciłam swoją torebkę gdzieś na środek pokoju ,
poczym po ścianie zsunęłam się na podłogę .Mając przy sobie pudełko chusteczek , mogłam się wyżalić do różowego pluszaka , którego dostałam od Horana..Tylko on mi po nim został. No i pustka , która wypełniała moje wnętrze...
-(Ti.), (Ti.) !!
Słyszałaś jakieś wołanie.
Ty:Tak, o jej , to był tylko sen...
(I.t.p.):CO się stało , strasznie płakałaś..
Ty:Miałam straszny sen.
Odpowiedziałaś swojej przyjaciółce wszystko, poczym zeszłyście na dół .
Ty:Która to już godzina ,10.00?
(itp.):A tak , chodź , zjemy coś.
Zjadłyście pyszny posiłek, ubrałaś się w czyste ciuchy i nagle sobie przypomniałaś o wypadzie na basen z Horanem.
Ty:(itp.)idziesz ze mną ?Może będzie tam Harry.. ,on napewno się ucieszy jak cię zobaczy ,bo o niczym innym nie mówi jak o tobie.
(itp.):Naprawdę? no to lece po strój kąpielowy..
Przebrałyście się w stroje i ruszyłyście po chłopaków.
'Puk puk!'
Drzwi otworzył Lou .
L:NIAAAALL! HARRYYYY!! Przyszły wasze laski.Nie minęła sekunda , a chłopcy byli już obok was , przywitałyście ich gorącym uściskiem .
N:to co jedziemy?
Ty:Tak.
Pojechaliście na basen, rozłożyliście koce itd. i rozebrałyście się do strojów.Czułaś na sobie wzrok Nialla.
H:Idziemy do wody?
(itp.):Tak , ja z chęcią.
TY:To ja też.
Poszliście wszyscy do wody ,pływaliście itd..
Oczami Twojej przyjaciółki:
Płynęłam sobie wzdłóż barierki , podpłynął do mnie Loczek. Myślałam ,że chce coś zagadać czy coś .Ale nie , on jest taki zboczony , że nawet by godziny nie wytrzymał!co on zrobił ? ROZEPIĄŁ MI STANIK !!!
-HARRRYY !! (ręką potrzymywałaś swoje piersi.)CZY TY ni powinneś się leczyć?
H:No coo , jak graliśmy w butelkę , nie rozebrałaś się , a ja chciałem je w końcu zobaczyć!
(itp.): Wiesz co ? Nie odzywaj się do mnie! idę sobie ! (t.i), podasz mi stanik?
Ty:Taaak , jasne.
Podała ci stanik i wyszłaś z basenu , nie zwracając już uwagi na innych ludzi , którzy patrzyli na (itp.) z widocznym zaciekawieniem , głownie mężczyźni , oczywiście.
H: (itp.)!! Stój , popczekaj , przepraszam!
Nie odezwała się do niego , nawet na niego nie popatrzyła.
Hazza wyszedł z wody i pobiegł w kierunku (itp.)
Dogonił ją i nie wachając się cmoknął ją w usta!
(itp.):CO ty robisz!!? idź sobie..
__________________________________________________
A więc tak , tą część napisałam ja, bo Marta nie miała jak.
Mam nadzieje ,że wam to nie przeszkadza,więc napiszcie jak coś , miłego czytania :****
I PROSZĘ O KOMENTARZE!<3
Min. 5 -nowy roździał!
A
xoxo
środa, 3 kwietnia 2013
"Niall" cz.3
Następnego dnia wstałaś o 9:00,za oknem byla piekna pogoda.Wstałaś i poszłaś pod prysznic zajęło ci to z 10 mni.,ubrałaś się ,zrobiłaś lekki makijaż i zeszłaś na dół robić śniadanie.Zastałaś tan (I.T.P.)ona wstała wcześniej i już smarowała kromki chleba. Po śniadaniu oczywiście ty musiałaś sprzątac bo twoja mama wyjechała na tydzien gdzies z Tomem.(I.T.P.) uciekła na góre "stroić" sie na spotkanie z chlopcami.
TY:(I.T.P.)-Szybciej!!!!!!
(I.T.P)-Juz ide ,ide!!
(I.T.P) zeszła na dół i powędrowałyście w stronę domu 1D.Chlopcy sie z wami przywitali .Gdy weszłyście do mieszkania zobaczyłyście totalny bajzel.
TY:Boże coza bałagna nie mozecie sobie posprzatać świnie z was .
Z:No troche nabałaganiliśmy.
TY:Troche????!!!!
(I.T.P) poszła do kuchni zrobic chlopakom śniadanie a ty pomoglas im posprzątac.Gdy skończyliście chlopcy usiedli i zaczęli jeść pyszne jajka na bekonie.
Lou: A wy nie jecie ?
TY:Nie jadyłśmy juz śniadanie.
Z:No to co tak stoicie siadajcie.
W trakcie jedzenia Liam zaproponował grę w butelkę na rozbieranego. Wszyscy sie zgodzili oprócz was,nie bylyście co do tej gry za bardzo przekonane .
TY:Może ja sobie odpuszczę ?!
(I.T.P.)-Ja też.
L:Dlaczego przeciez to tylko zabawa -powiedział.
Po długich namowach zgodziłyście sie .Wstaliście od stołu,posprzątaliście po posiłku i usiadliście w kółku na podłodze w salonie.
Z:No dobra to ja zaczynam -Powiedział kręcąc butelką ,padło na Harry'ego.
H:Okejj no to co mam robić striptiz?-powiedział ściagając koszulkę i odsłaniając swój mocno zarysowany tors.
TY:No dobra teraz ja kręcę ,tym razem padło na twoją przyjaciółkę .
(I.T.P)-Ja ciebie chyba zabije !Mam sie tu rozbierać ? Po co ja sie na to godziłam?
H:No dawaj chce w końcu zobaczyć te twoje..... nie skończył bo mu przerwałaś
TY:(I.T.P.)-Przecież masz pasek przy spodniach.
(I.T.P)-A no tak .
H:Oooo szkoda już myślałem ze...znowu nie skonczyl tym razem przerwał mu Liam.
L:Dobra koniec tej gadaniny teraz ja!
Padło na Nialla.
N:Kurwa znowu ja ??-powiedział ściagając koszulkę .Śmiesznie teraz wyglądał siedząc w samej czapce i butach.
Lou:No to teraz ja .-powiedział
Padło na ciebie
TY:Fuck !-krzyknęłaś łykając wodę ,którą wcześniej przyniosłaś.Nie mam podkoszulki !!!
H:Ściągaj koszulkę ! -powiedział uradowany Harry .
TY:Haahahaha ale śmieszne -powiedzialaś ściągaąc koszulkę i odsłaniając swoje dość duze piersi .Siedziałąś teraz w staniku.
H:Oooo kurwa ! powiedział .
Miałaś juz wziąć do ręki butelkę gdy przyjaciel Nialla nie wytrzymał i.....Wszyscy wybuchnęli śmiechem oczywiście oprócz ciebie nie chciałaś zranic chlopaka .Wiedziałas ze to sie tak skonczy !Niall robiąc sie okropnie czerwony wstał i wyszedł z pokoju .
TY:N o to gra skończona !-wstałaś i chciałaś wybiec za blondynem .
(I.T.P.)-Ej zaczekaj !
TY-Co jest?
(I.T.P.)-Ubierz sie ! -powiedziała śmiejąc sie z ciebie a ty wziełaś bluzke i założyłąś ja idąc juz do Nialla
TY:Ej co jest?
N:Nic (T.I) posłuchaj od dłuższego czasu cos do ciebie czułem ale teraz to sie zmieniło w cos mocniejszego nie dlatego ,że zdjęłaś tą koszulke tylko ale za kazdym razem jak cie spotykałem to serce strasznie mi waliło i robiłem z siebie idiote.Zakochałem sie w tobie .
TY:Ooo Niall to tkie słodkie .Ja czułąm to samo tylko nie wiedzialam jak ci to powiedziec w sumie dobrze sie stało bo żadne z nas nie odazylo by sie tego wyznać -powiedziałaś z chlopak czule pocałował cie w usta.Pózniej Niall odprowadził cie do domu ale nie mogąc sie z nim rzstac zaprosłaś go do siebie i dlugo u ciebie jeszcze siedział w miedzy czasie zaproponował zeby jutro isc na basen pozniej sie pozgnaliscie i chlopak wroził poznym wieczorem do domu.
I jak wam sie podoba nastepna czesc znów przepraszam za błedy ale juz ich nie sprawdzałam opinie piszcie w komentarzach CZYTASZ-KOMENTUJESZ:)
TY:(I.T.P.)-Szybciej!!!!!!
(I.T.P)-Juz ide ,ide!!
(I.T.P) zeszła na dół i powędrowałyście w stronę domu 1D.Chlopcy sie z wami przywitali .Gdy weszłyście do mieszkania zobaczyłyście totalny bajzel.
TY:Boże coza bałagna nie mozecie sobie posprzatać świnie z was .
Z:No troche nabałaganiliśmy.
TY:Troche????!!!!
(I.T.P) poszła do kuchni zrobic chlopakom śniadanie a ty pomoglas im posprzątac.Gdy skończyliście chlopcy usiedli i zaczęli jeść pyszne jajka na bekonie.
Lou: A wy nie jecie ?
TY:Nie jadyłśmy juz śniadanie.
Z:No to co tak stoicie siadajcie.
W trakcie jedzenia Liam zaproponował grę w butelkę na rozbieranego. Wszyscy sie zgodzili oprócz was,nie bylyście co do tej gry za bardzo przekonane .
TY:Może ja sobie odpuszczę ?!
(I.T.P.)-Ja też.
L:Dlaczego przeciez to tylko zabawa -powiedział.
Po długich namowach zgodziłyście sie .Wstaliście od stołu,posprzątaliście po posiłku i usiadliście w kółku na podłodze w salonie.
Z:No dobra to ja zaczynam -Powiedział kręcąc butelką ,padło na Harry'ego.
H:Okejj no to co mam robić striptiz?-powiedział ściagając koszulkę i odsłaniając swój mocno zarysowany tors.
TY:No dobra teraz ja kręcę ,tym razem padło na twoją przyjaciółkę .
(I.T.P)-Ja ciebie chyba zabije !Mam sie tu rozbierać ? Po co ja sie na to godziłam?
H:No dawaj chce w końcu zobaczyć te twoje..... nie skończył bo mu przerwałaś
TY:(I.T.P.)-Przecież masz pasek przy spodniach.
(I.T.P)-A no tak .
H:Oooo szkoda już myślałem ze...znowu nie skonczyl tym razem przerwał mu Liam.
L:Dobra koniec tej gadaniny teraz ja!
Padło na Nialla.
N:Kurwa znowu ja ??-powiedział ściagając koszulkę .Śmiesznie teraz wyglądał siedząc w samej czapce i butach.
Lou:No to teraz ja .-powiedział
Padło na ciebie
TY:Fuck !-krzyknęłaś łykając wodę ,którą wcześniej przyniosłaś.Nie mam podkoszulki !!!
H:Ściągaj koszulkę ! -powiedział uradowany Harry .
TY:Haahahaha ale śmieszne -powiedzialaś ściągaąc koszulkę i odsłaniając swoje dość duze piersi .Siedziałąś teraz w staniku.
H:Oooo kurwa ! powiedział .
Miałaś juz wziąć do ręki butelkę gdy przyjaciel Nialla nie wytrzymał i.....Wszyscy wybuchnęli śmiechem oczywiście oprócz ciebie nie chciałaś zranic chlopaka .Wiedziałas ze to sie tak skonczy !Niall robiąc sie okropnie czerwony wstał i wyszedł z pokoju .
TY:N o to gra skończona !-wstałaś i chciałaś wybiec za blondynem .
(I.T.P.)-Ej zaczekaj !
TY-Co jest?
(I.T.P.)-Ubierz sie ! -powiedziała śmiejąc sie z ciebie a ty wziełaś bluzke i założyłąś ja idąc juz do Nialla
TY:Ej co jest?
N:Nic (T.I) posłuchaj od dłuższego czasu cos do ciebie czułem ale teraz to sie zmieniło w cos mocniejszego nie dlatego ,że zdjęłaś tą koszulke tylko ale za kazdym razem jak cie spotykałem to serce strasznie mi waliło i robiłem z siebie idiote.Zakochałem sie w tobie .
TY:Ooo Niall to tkie słodkie .Ja czułąm to samo tylko nie wiedzialam jak ci to powiedziec w sumie dobrze sie stało bo żadne z nas nie odazylo by sie tego wyznać -powiedziałaś z chlopak czule pocałował cie w usta.Pózniej Niall odprowadził cie do domu ale nie mogąc sie z nim rzstac zaprosłaś go do siebie i dlugo u ciebie jeszcze siedział w miedzy czasie zaproponował zeby jutro isc na basen pozniej sie pozgnaliscie i chlopak wroził poznym wieczorem do domu.
I jak wam sie podoba nastepna czesc znów przepraszam za błedy ale juz ich nie sprawdzałam opinie piszcie w komentarzach CZYTASZ-KOMENTUJESZ:)
wtorek, 2 kwietnia 2013
"Niall"cz.2
N:Nie -krzyknął blondyn a wszyscy popatrzyli se na niego jak na idiote.
TY:Ale mama bedzie sie martwiła.
Z:No to zadzwon i powiedz ,ze bedziecie pozniej.
Po chwili w pokoju rozległ sie twn sam dzwiek co w Nados.
TY:To mama, halo?
M:Gdzie jestescie ?
TY:U znajomych bedziemy kolo dziesiątaj pa
N:Chodzcie zagramy w twistera.
Rozłożyliście planszę i po chwili wszyscy a byliście juz zaplątani nagle Niall upadł na ciebie i przez przypadek pocałował cie prosto w usta .Speszyłaś sie ,wstałas i powiedziałaś chlopakom ,że teraz to na prawde musicie juz isc .Pożegnałyście się i ruszyłyście w stronę domu.Po drodze dużo myślałaś o tym ci sie stało spodobało ci sie to i chyba zaczynałaś czuś cos do tego słodziaka,miałaś dziwne motyle w brzuchu Doszłyście juz do domu ,poszłaś sie umyć i położylaś sie pod cieplutką kołdrę.Układałaś sie juz do smu gdy zbudził cie sms ,był on od Nialla "Przepraszam ,ze cię budze spotkajmy sie jutro o 10 w parku dobranoc całuję Niall".Odpisałaś mu i cała w skowronkach poszłaś spać .Obudziłaś sie o 9 .Poszłaś pod przysznic ,ubrałaś się i zrobiłaś delikatny makijaż. Była juz 10 ,do parku było 10 minut drogi.Gdy dotarłaś ,usiadłaś na ławce ,Nialla nie było .
TY:Spóżniłam sie -mruknęłaś pod nosem.
N:Nie nie spożniłaś -powiedział chlopak wychylając glowę z za twoich pleców.
TY:Jestes myślałam ,ze juz poszedłeś
N:Miałbym cie zostawic ?-uśmiechnął sie
TY:To ..po co mnie tu ściąnąłeś?
N:Po nic jak wyszłaś wczoraj to juz zacząłem tęsknić .
Rozglądałaś sie po parku i zobaczyłąś na stoisku z gazetami gazetę ze zdjęciem na którym bylaś ty i Niall był też napis "Czy to nowa dziewczyna Nialla?".Wstałaś z ławki i poszłaś zapłacić za gazetę.
TY:Patrz co tu napisali!
N:Widzę oni tak zawsze zrobią zdjęcie i robią wielką sensację .Ale nie jesteś zła?
TY:Nie,nie ...
Zapadła niezręczna cisza ,ale on ją przerwał
N:Moze pójdziemy do wesołego miasteczka?
TY:To świetny pomysł dawno nie bylam.
Już po chwili dotarliście na miejsce ,Niall kupił biletyi ruszyliście .
N:Dobra chodz idziemu na tamtą -móił pokazując najwyzszą karuzele .
TY:Co zwariowałeś ??Ja nie ide .
N:Przestań idziemy.!!
Po spędzonym dniu z Niallem blizej go poznalas i spodobał ci sie .Odprowadził cie do domu póżnym wieczorem pożegnałaś sie z nim poprzez przytulenie a on cmoknął cie w policzek .Weszłaś do mieszkania i zawlokłaś sie na swoje lóżko .
Oczami Nialla
Podoba mi sie (T.I.),nie wiem jak jej to powiedziec nie chce naciskać bo nie wiem czy ona cos do mnie czuje .Dzisiaj bylo super przuglądala sie mi i patrzyla na mnie inaczej niz na innych wiec moze cos z tego będzie .
Macie kolejną czesc z góry przepraszam za błedy i troche krotki ten imagin ale nie mialam za bardzo czasu .Prosze piszcie czy wam sie podoba i czy mam go dalej pisac .
TY:Ale mama bedzie sie martwiła.
Z:No to zadzwon i powiedz ,ze bedziecie pozniej.
Po chwili w pokoju rozległ sie twn sam dzwiek co w Nados.
TY:To mama, halo?
M:Gdzie jestescie ?
TY:U znajomych bedziemy kolo dziesiątaj pa
N:Chodzcie zagramy w twistera.
Rozłożyliście planszę i po chwili wszyscy a byliście juz zaplątani nagle Niall upadł na ciebie i przez przypadek pocałował cie prosto w usta .Speszyłaś sie ,wstałas i powiedziałaś chlopakom ,że teraz to na prawde musicie juz isc .Pożegnałyście się i ruszyłyście w stronę domu.Po drodze dużo myślałaś o tym ci sie stało spodobało ci sie to i chyba zaczynałaś czuś cos do tego słodziaka,miałaś dziwne motyle w brzuchu Doszłyście juz do domu ,poszłaś sie umyć i położylaś sie pod cieplutką kołdrę.Układałaś sie juz do smu gdy zbudził cie sms ,był on od Nialla "Przepraszam ,ze cię budze spotkajmy sie jutro o 10 w parku dobranoc całuję Niall".Odpisałaś mu i cała w skowronkach poszłaś spać .Obudziłaś sie o 9 .Poszłaś pod przysznic ,ubrałaś się i zrobiłaś delikatny makijaż. Była juz 10 ,do parku było 10 minut drogi.Gdy dotarłaś ,usiadłaś na ławce ,Nialla nie było .
TY:Spóżniłam sie -mruknęłaś pod nosem.
N:Nie nie spożniłaś -powiedział chlopak wychylając glowę z za twoich pleców.
TY:Jestes myślałam ,ze juz poszedłeś
N:Miałbym cie zostawic ?-uśmiechnął sie
TY:To ..po co mnie tu ściąnąłeś?
N:Po nic jak wyszłaś wczoraj to juz zacząłem tęsknić .
Rozglądałaś sie po parku i zobaczyłąś na stoisku z gazetami gazetę ze zdjęciem na którym bylaś ty i Niall był też napis "Czy to nowa dziewczyna Nialla?".Wstałaś z ławki i poszłaś zapłacić za gazetę.
TY:Patrz co tu napisali!
N:Widzę oni tak zawsze zrobią zdjęcie i robią wielką sensację .Ale nie jesteś zła?
TY:Nie,nie ...
Zapadła niezręczna cisza ,ale on ją przerwał
N:Moze pójdziemy do wesołego miasteczka?
TY:To świetny pomysł dawno nie bylam.
Już po chwili dotarliście na miejsce ,Niall kupił biletyi ruszyliście .
N:Dobra chodz idziemu na tamtą -móił pokazując najwyzszą karuzele .
TY:Co zwariowałeś ??Ja nie ide .
N:Przestań idziemy.!!
Po spędzonym dniu z Niallem blizej go poznalas i spodobał ci sie .Odprowadził cie do domu póżnym wieczorem pożegnałaś sie z nim poprzez przytulenie a on cmoknął cie w policzek .Weszłaś do mieszkania i zawlokłaś sie na swoje lóżko .
Oczami Nialla
Podoba mi sie (T.I.),nie wiem jak jej to powiedziec nie chce naciskać bo nie wiem czy ona cos do mnie czuje .Dzisiaj bylo super przuglądala sie mi i patrzyla na mnie inaczej niz na innych wiec moze cos z tego będzie .
Macie kolejną czesc z góry przepraszam za błedy i troche krotki ten imagin ale nie mialam za bardzo czasu .Prosze piszcie czy wam sie podoba i czy mam go dalej pisac .
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
"Niall" cz.1
Nareszcie ,nadszedł ten nieubłagany dzień.Siedziałaś juz w samolocie i spoglądałaś przez okno.Nie mogłaś się doczekać ,kiedy wylądujesz i w końcu zobaczysz to piękne miasto.Poleciałaś tam do mamy ,która tam mieszka bo rozwiodł sie z twoim ojcem . Nim sie obejrzałaś samolot wylądował ty wysiadłąś i szybkim krokiem poszlaś na ławkę wypatrując mamę .
-Mama.-krzyknęłaś
-(T.I.)-tak sie cieszę ,ze cie widzę !
-Ja też .
Byłyście juz w domu ,rozpakowałaś sie ,umulas i położyłąś się spać ,byłas bardzo zmęczona podróżą.Następnego dnia obudził cie zapach bekonu i jaj .Mama robiła śniadanie.Zeszlaś na dół i usiadłas do stołu gdzie siedzieli mama,Tom-jej nowy facet,z córką (I.T.P.).Lubiłaś tą dziewczynę bo juz sie poznałyście mozna powiedziec,ze sie zaprzyjazniłyscie .Po śniadaniu poszlyście do "Nados",ale nie na śniadanie tylko aby spotkac chlopców bo często tam bywają .Zajęłyście miejsca obok okna i czekałyście .Minęła juz godzina i nic.Pomyślałaś ,ze to nie ma sensu siedziałyscie tam jak te dwie idiotki nawet jakby przyszli to by sie nami nie zanteresowali..Nagle do lokalu weszlo dwóch zakapturzonych chlopaków .(I.T.P) szturchnąła cie ,ty poprawiłaś wlosy i rzuciłaś spojrzenie na cholpakow .Rozpoznałaś ich od razu .Kto by nie rozpoznał tego żarłoka ,ktory po wejscui od razu poszedł zamowić dwie duże pizze. To byli Niall i Harry.
Nie mogłaś w to uwierzyć ! Pierwszy raz serce biło ci tak mocno .Zobaczyłąś go na żywo on jest taki śliczny -pomyślałaś.Chłopcy skończyli jesc a wy tak speszone nie wiedzialyście co macie robić.Nie chciałlyście "wypuścić" cholcow .Nagle zadzwonił ci telefon a w pomieszczeniu rozległ sie dzwiek dzwonka oczywiście "One way or another" chlopcy rzucili na cb spojrzenie a ty nie się zaśmiałas.Z tego wszystkiego odrzuciłaś połączenie choć to bylo od mamy.
H;Ej laski chodżcie przyłączcie sie do nas .
N:Pewnie chętnie podzielę sie z tobą moją pizzą -powiedzial wlepiając w cb te niebieskie oczyska.
TY:Zaśmiałaś sie .
H:To co ,co tu robicie ?
TY:My my tak na śniadanie ..
N:Acha fajna koszulka
TY:Dziękuje-zaśmiałaś sie bo mialas na sobie koszulkę z napisem "Keep Calm and love Niall Horan"
H:Zazwyczaj jak tu porzychodzimy to to fanki krzycza,piszczą i rzucają sie na nas prosząc o autografya wy jestescie inne.
TY:Bo wiemy ,ze tego nie lubicie .
Chlopcy zaprosili was do swojego domu a wy sie zgodziłyście .W drodze paparatzi zrobiło ci kilka
zdjęć z blondynkiem .Weszliście do mieszkania ,na kanapie siedzieli Lou i El.
Lou:Co to za laski przyprowadziliście ???
N:To jes (T.I.) i (I.T.P).-Powiedział
Lou:Miło mi was poznać ,siadajcie obejrzymy coś.
Po chwili wszyscy juz oglądali Niall byl jeszcze w kucni i robil popcorn, ale zaraz do was dołączyl i usiadł przy tobie na kanapie .Zaczął sie do cb przyblizac ,.wiedziałaś .ze on chyba cos do ciebie czuje .Film sie skończył a wy oznajmiłyście chlopcom,ze musicie juz isc ......
Okej dziewczyny to mój pierwszy imagin jak wam sie podoba??? Moim zdaniem troche nudny ale wy wydacie swoje opinie w komentarzach CZYTASZ-KOMENTUJESZ :)
-Mama.-krzyknęłaś
-(T.I.)-tak sie cieszę ,ze cie widzę !
-Ja też .
Byłyście juz w domu ,rozpakowałaś sie ,umulas i położyłąś się spać ,byłas bardzo zmęczona podróżą.Następnego dnia obudził cie zapach bekonu i jaj .Mama robiła śniadanie.Zeszlaś na dół i usiadłas do stołu gdzie siedzieli mama,Tom-jej nowy facet,z córką (I.T.P.).Lubiłaś tą dziewczynę bo juz sie poznałyście mozna powiedziec,ze sie zaprzyjazniłyscie .Po śniadaniu poszlyście do "Nados",ale nie na śniadanie tylko aby spotkac chlopców bo często tam bywają .Zajęłyście miejsca obok okna i czekałyście .Minęła juz godzina i nic.Pomyślałaś ,ze to nie ma sensu siedziałyscie tam jak te dwie idiotki nawet jakby przyszli to by sie nami nie zanteresowali..Nagle do lokalu weszlo dwóch zakapturzonych chlopaków .(I.T.P) szturchnąła cie ,ty poprawiłaś wlosy i rzuciłaś spojrzenie na cholpakow .Rozpoznałaś ich od razu .Kto by nie rozpoznał tego żarłoka ,ktory po wejscui od razu poszedł zamowić dwie duże pizze. To byli Niall i Harry.
Nie mogłaś w to uwierzyć ! Pierwszy raz serce biło ci tak mocno .Zobaczyłąś go na żywo on jest taki śliczny -pomyślałaś.Chłopcy skończyli jesc a wy tak speszone nie wiedzialyście co macie robić.Nie chciałlyście "wypuścić" cholcow .Nagle zadzwonił ci telefon a w pomieszczeniu rozległ sie dzwiek dzwonka oczywiście "One way or another" chlopcy rzucili na cb spojrzenie a ty nie się zaśmiałas.Z tego wszystkiego odrzuciłaś połączenie choć to bylo od mamy.
H;Ej laski chodżcie przyłączcie sie do nas .
N:Pewnie chętnie podzielę sie z tobą moją pizzą -powiedzial wlepiając w cb te niebieskie oczyska.
TY:Zaśmiałaś sie .
H:To co ,co tu robicie ?
TY:My my tak na śniadanie ..
N:Acha fajna koszulka
TY:Dziękuje-zaśmiałaś sie bo mialas na sobie koszulkę z napisem "Keep Calm and love Niall Horan"
H:Zazwyczaj jak tu porzychodzimy to to fanki krzycza,piszczą i rzucają sie na nas prosząc o autografya wy jestescie inne.
TY:Bo wiemy ,ze tego nie lubicie .
Chlopcy zaprosili was do swojego domu a wy sie zgodziłyście .W drodze paparatzi zrobiło ci kilka
zdjęć z blondynkiem .Weszliście do mieszkania ,na kanapie siedzieli Lou i El.
Lou:Co to za laski przyprowadziliście ???
N:To jes (T.I.) i (I.T.P).-Powiedział
Lou:Miło mi was poznać ,siadajcie obejrzymy coś.
Po chwili wszyscy juz oglądali Niall byl jeszcze w kucni i robil popcorn, ale zaraz do was dołączyl i usiadł przy tobie na kanapie .Zaczął sie do cb przyblizac ,.wiedziałaś .ze on chyba cos do ciebie czuje .Film sie skończył a wy oznajmiłyście chlopcom,ze musicie juz isc ......
Okej dziewczyny to mój pierwszy imagin jak wam sie podoba??? Moim zdaniem troche nudny ale wy wydacie swoje opinie w komentarzach CZYTASZ-KOMENTUJESZ :)
Immature love Cz.7
Loczek odwrócił się i poszedł zamówić bilet do Londynu.
Oczami (ti.)
Szłaś z David'em w stronę domu.Niespodziewanie zaczęło ci coś dzwonić w torebce -to twója komórka.
Ty:Słucham?
Lou:Hej (ti.) .(Louis usłyszał głos jakiegoś faceta to był David ,zapytał się ciebie kto to dzwoni)
O to Harry już jest tak? Pogodziliście się?
Ty:Co Lou ? Halo? Nie słyszę! (Nie mogłaś zrozumieć co mówi marchewkowy ,bo przecież na lotnisku cokolwiek jest ciężko usłyszeć).
Ty (do Davida) :Okej chodźmy dalej.TO pewnie nic ważnego ,potem do niego od dzwonie.
D:No dobrze ,to chodźmy.
Weszliście do domu,po czym od razu zadzwoniłaś do Lou'ego.
Ty:Halo? Louis? Przepraszam ,byłam na lotnisku ,nic nie słyszałam ,teraz możesz powiedzieć o co chodzi?
L:Aaa ,byłaś na lotnisku ,czyli jesteś już z Hazzą?Pogodziliście się ,tak?
Ty:O czym ty mówisz? Byłam na lotnisku bo mój kuzyn,David do mnie właśnie przyleciał..
L:CO? czyli nie było u cibie Loczka?
Ty:Noo , no nie .A czemu miał by być?
L:O cholera.. TO gdzie on jest? Miał do ciebie przylecieć.Czekaj, zadzwonie do niego .Pa.
Ty:No dobra ,pa.
Oczami Louisa:
L:Ej stary ,gdzie ty jesteś?Miałeś być u (ti.)..
H:Tak ,wiem .Ale ona kogoś maa rozumiesz? Czekam na następny lot do Londynu.
L:CO? Nie ,Nie NIE ! Nigdzie nie leć! Stój, znaczy nie! idź do niej !
H:CO nic z tego nie rozumiem.. Przecież widziałem ją z innym..
L:Tak ,ale dzwoniłem do niej.Ona była na lotnisku odebrać swojego kuzyna ,który przyleciał do niej..
H:O FUCK! To biegne do niej! NARA ,aa i dzięki..
L:NO biegnij,biegnij.Cześć.
CO oni by beze mnie zrobili? -pod nosem gadał sam do siebie..
Oczami (ti.):
Ty:To było dziwne.. O co chodzi ,rozumiesz coś z tego?
D:Nie wiem , nie znam waszych przygód ,ale Ty już z nim nie jesteś tak?
TY:No tak..
D:Może chciał przylecieć do ciebie..Przeprosić cię?
Ty:O kurczę.Możliwe.Harry jest mega romantyczny i szalony! Biegnę po niego na lotnisko..
D:Okej ,to ja tu zaczekam ,czy mam iść z tobą?
Ty:Zostań,ja to załatwię.
Oczami Hazzy:
Biegł z lotniska do ciebie do domu , ogólnie nie wiedział gdzie mieszkasz,bo przecież nie był u ciebie nigdy..Ale Lou mu wszystko wyjaśnił i wszystko dokładnie opisał.
"Okej to tak nr 453 ,454..oo jest ,to musi być ten -455! "
Wszedł przez bramkę ,która była otwarta. "Puk ,puk"-zapukał nerwowo do drzwi.
D:Yy..Harry tak?
H:Tak ,a ty to .. David?
D:Tak..
H:Wpuścisz mnie do środka? Gdzie (ti.)?
D:Taa.. głupia sprawa , bo ona rozmawiała z Louisem czy kimś tam i potem pobiegła na lotnisko ,po ciebie właśnie ,a co ty tutaj robisz?
H:O kurdee.. Dobra ,dzięki.To ja lecę.
D:Gdziee?
H:Po (ti.)na lotnisko ,może w końcu dzisiaj ją zastam!
D:NO okej, a nie możesz do niej zadzwonić?Nie było by prościej?
H:Dobra myśl! Że ja na to wcześniej nie wpadłem..
Halo, (ti.)?
Ty:Harry..!? nic nie słyszę. Gdzie ty jesteś?Napisz mi sms'a.
Loczkowaty się rozłączył .Oto treść sms'a ,którego napisał do ciebie..
"Kochanie ,jestem pod twoim domem ..
Wytłumaczę ci to .. wszystko!"
Odpisałaś mu:
"Okej ,już tam idę..
Tylko ,nie uciekaj mi!"
Po 15 min. byłaś już obok domu.
Ty:Harry!Przytuliłaś go na powitanie.
H:(ti.)Cały dzień się mijamy.. Kocham cię.Chciałem cię przeprosić,za to wszystko..
Ty:(pocałowałaś go w trakcie jego wypowiadania słów)Rozumiem , nie musisz mi tłumaczyć się ,to nie twoja wina,wszystko przemyślałam, głupia byłam ,że ci nie wierzyłam .Przpraszam, przyjmiesz moje przeprosiny?
H:Oczywiście , pod warunkiem ,że wrócisz do Londynu.
Ty:Możesz być pewny..
H:A poczekaj ,mam coś dla ciebie ..(Hazza wrócił się do twojego domu po kwiaty ,bo byliście w ogrodzie)
Ty:Hahaha! Jakie Śliczne! Dziękuje kochanie!Kocham cię
Po całej rozmowie weszliście do mieszkania.Zapoznałaś Loczka z Davidem .Około 16 wrócili twoi rodzice z pracy .Również przedstawiłaś im swojego chłopaka.Zjedliście obiado-kolację i poszliścię na górę.
Potem poszliścię się wykąpać,najpeirw ty ,potem Hazza.Następnie położyliście się spać.
Rano pożegnałaś się z Davidem ,który właśnie wyjeżdżał do swojego domu.Około 11 sama zaczęłaś się pakować,bo wracałaś do Londynu.
Kilka godzin potem już byłaś w Londynie.Wzięłaś ze sobą swój piękny bukiet róż.Za dwa tygodnie miałaś zacząć studiować.
Razem z Harrym układało wam się dobrze.Byliście razem szczęśliwi i więcej się nie kłóciliście.A Sue? O Sue'zi już dawno zapomnieliście,znikneła z waszego życia na zawsze. No i dobrze..
Usiadłaś przy swoim bukiecie obok okna.Po chwili przyłączył się do ciebie Loczek..
"I żyliście długo i szczęśliwie ... - KONIEC***!":D
No dobrze ..To już ostatnia część ,trochę banalna ,ale nic lepszego nie byłam w stanie wymyśleć .Mimo wszystko mam nadzieję ,że wam się choć trochę spodobało.Proszę o komentarze.A i z góry przepraszam za błędy,które pewnie gdzieś tam są ,ale już ich nawet nie sprawdzałam ...
Co do dalszych imaginów,to dalej będzie pisać Marta,mam nadzieję ,że także wam się spodobają.
Buziaki ;**
Oczami (ti.)
Szłaś z David'em w stronę domu.Niespodziewanie zaczęło ci coś dzwonić w torebce -to twója komórka.
Ty:Słucham?
Lou:Hej (ti.) .(Louis usłyszał głos jakiegoś faceta to był David ,zapytał się ciebie kto to dzwoni)
O to Harry już jest tak? Pogodziliście się?
Ty:Co Lou ? Halo? Nie słyszę! (Nie mogłaś zrozumieć co mówi marchewkowy ,bo przecież na lotnisku cokolwiek jest ciężko usłyszeć).
Ty (do Davida) :Okej chodźmy dalej.TO pewnie nic ważnego ,potem do niego od dzwonie.
D:No dobrze ,to chodźmy.
Weszliście do domu,po czym od razu zadzwoniłaś do Lou'ego.
Ty:Halo? Louis? Przepraszam ,byłam na lotnisku ,nic nie słyszałam ,teraz możesz powiedzieć o co chodzi?
L:Aaa ,byłaś na lotnisku ,czyli jesteś już z Hazzą?Pogodziliście się ,tak?
Ty:O czym ty mówisz? Byłam na lotnisku bo mój kuzyn,David do mnie właśnie przyleciał..
L:CO? czyli nie było u cibie Loczka?
Ty:Noo , no nie .A czemu miał by być?
L:O cholera.. TO gdzie on jest? Miał do ciebie przylecieć.Czekaj, zadzwonie do niego .Pa.
Ty:No dobra ,pa.
Oczami Louisa:
L:Ej stary ,gdzie ty jesteś?Miałeś być u (ti.)..
H:Tak ,wiem .Ale ona kogoś maa rozumiesz? Czekam na następny lot do Londynu.
L:CO? Nie ,Nie NIE ! Nigdzie nie leć! Stój, znaczy nie! idź do niej !
H:CO nic z tego nie rozumiem.. Przecież widziałem ją z innym..
L:Tak ,ale dzwoniłem do niej.Ona była na lotnisku odebrać swojego kuzyna ,który przyleciał do niej..
H:O FUCK! To biegne do niej! NARA ,aa i dzięki..
L:NO biegnij,biegnij.Cześć.
CO oni by beze mnie zrobili? -pod nosem gadał sam do siebie..
Oczami (ti.):
Ty:To było dziwne.. O co chodzi ,rozumiesz coś z tego?
D:Nie wiem , nie znam waszych przygód ,ale Ty już z nim nie jesteś tak?
TY:No tak..
D:Może chciał przylecieć do ciebie..Przeprosić cię?
Ty:O kurczę.Możliwe.Harry jest mega romantyczny i szalony! Biegnę po niego na lotnisko..
D:Okej ,to ja tu zaczekam ,czy mam iść z tobą?
Ty:Zostań,ja to załatwię.
Oczami Hazzy:
Biegł z lotniska do ciebie do domu , ogólnie nie wiedział gdzie mieszkasz,bo przecież nie był u ciebie nigdy..Ale Lou mu wszystko wyjaśnił i wszystko dokładnie opisał.
"Okej to tak nr 453 ,454..oo jest ,to musi być ten -455! "
Wszedł przez bramkę ,która była otwarta. "Puk ,puk"-zapukał nerwowo do drzwi.
D:Yy..Harry tak?
H:Tak ,a ty to .. David?
D:Tak..
H:Wpuścisz mnie do środka? Gdzie (ti.)?
D:Taa.. głupia sprawa , bo ona rozmawiała z Louisem czy kimś tam i potem pobiegła na lotnisko ,po ciebie właśnie ,a co ty tutaj robisz?
H:O kurdee.. Dobra ,dzięki.To ja lecę.
D:Gdziee?
H:Po (ti.)na lotnisko ,może w końcu dzisiaj ją zastam!
D:NO okej, a nie możesz do niej zadzwonić?Nie było by prościej?
H:Dobra myśl! Że ja na to wcześniej nie wpadłem..
Halo, (ti.)?
Ty:Harry..!? nic nie słyszę. Gdzie ty jesteś?Napisz mi sms'a.
Loczkowaty się rozłączył .Oto treść sms'a ,którego napisał do ciebie..
"Kochanie ,jestem pod twoim domem ..
Wytłumaczę ci to .. wszystko!"
Odpisałaś mu:
"Okej ,już tam idę..
Tylko ,nie uciekaj mi!"
Po 15 min. byłaś już obok domu.
Ty:Harry!Przytuliłaś go na powitanie.
H:(ti.)Cały dzień się mijamy.. Kocham cię.Chciałem cię przeprosić,za to wszystko..
Ty:(pocałowałaś go w trakcie jego wypowiadania słów)Rozumiem , nie musisz mi tłumaczyć się ,to nie twoja wina,wszystko przemyślałam, głupia byłam ,że ci nie wierzyłam .Przpraszam, przyjmiesz moje przeprosiny?
H:Oczywiście , pod warunkiem ,że wrócisz do Londynu.
Ty:Możesz być pewny..
H:A poczekaj ,mam coś dla ciebie ..(Hazza wrócił się do twojego domu po kwiaty ,bo byliście w ogrodzie)
Ty:Hahaha! Jakie Śliczne! Dziękuje kochanie!Kocham cię
Po całej rozmowie weszliście do mieszkania.Zapoznałaś Loczka z Davidem .Około 16 wrócili twoi rodzice z pracy .Również przedstawiłaś im swojego chłopaka.Zjedliście obiado-kolację i poszliścię na górę.
Potem poszliścię się wykąpać,najpeirw ty ,potem Hazza.Następnie położyliście się spać.
Rano pożegnałaś się z Davidem ,który właśnie wyjeżdżał do swojego domu.Około 11 sama zaczęłaś się pakować,bo wracałaś do Londynu.
Kilka godzin potem już byłaś w Londynie.Wzięłaś ze sobą swój piękny bukiet róż.Za dwa tygodnie miałaś zacząć studiować.
Razem z Harrym układało wam się dobrze.Byliście razem szczęśliwi i więcej się nie kłóciliście.A Sue? O Sue'zi już dawno zapomnieliście,znikneła z waszego życia na zawsze. No i dobrze..
Usiadłaś przy swoim bukiecie obok okna.Po chwili przyłączył się do ciebie Loczek..
"I żyliście długo i szczęśliwie ... - KONIEC***!":D
No dobrze ..To już ostatnia część ,trochę banalna ,ale nic lepszego nie byłam w stanie wymyśleć .Mimo wszystko mam nadzieję ,że wam się choć trochę spodobało.Proszę o komentarze.A i z góry przepraszam za błędy,które pewnie gdzieś tam są ,ale już ich nawet nie sprawdzałam ...
Co do dalszych imaginów,to dalej będzie pisać Marta,mam nadzieję ,że także wam się spodobają.
Buziaki ;**
sobota, 30 marca 2013
Immature love cz.6
RANO:
Wstałaś ,poszłaś zjeść śniadanie.
L:O hej ,jak się spało?
Ty:Aaa, dobrze.To o której jedziemy?
L:CO ci się tak śpieszy?
Ty:Bo nie mogę tu już dłużej wytrzymać. Chcę do domu.Muszę przemyśleć parę spraw.To kiedy?
L:Za godzinę może być?
Ty:Okej.
Zjedliście śniadanie , gdy już wychodziliście Hazza ,który spał na kanapie obudził się i poszedł w twoim kierunku.
H:To jedziesz już?
Ty:Tak.
Lou wyszedł na zewnątrz ,bo zauważył ,że Harry chce pogadać z tobą.
H:(Ti.) przemyśl to ,proszę .Kocham cię .Nie dam rady żyć bez ciebie.
Ty:Harry... Nie chcę ci nic obiecywać.Nie wiem co będzie dalej.Muszę już iść bo Lou na mnie czeka.Pa.
H:Paa..- przytulił cię mocno .
Na dół zeszli także pozostali chłopcy i pożegnali się z tobą.
W jego wyrazie twarzy widoczny był smutek.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ:
Dojeechaliście na miejsce.Była godzina 16.48.Weszliście do domu.Przywitaliście się z twoją rodziną ,zjedliście coś .
L:TO ja będę się zbierał.Bo za nim dojadę do Londynu to trochę to potrwa.
Ty:Jak to nie zostaniesz?
L:Nie mogę mam wywiad o 9.00 Trzymaj się .
Ty:Aha. No dobrze. Dziękuje ci bardzo.
Louis pożegnał się z twoimi rodzicami i poszedł w kierunku auta.Ty poszłaś od razu na górę.Poszłaś się wykąpać i położyłaś się spać.
DWA DNI PÓŹNIEJ:
Zeszłaś na dół .
Mama:Hej skarbie .Wiesz kto dzisiaj do nas przyjedzie?
Ty:Cześć mamuś. Nie ,a kto?
Mama:David (twój kuzyn ,który jest w twoim wieku,traktowałaś go jak brata ,którego nie miałaś).
Ty:Serio ?Super ,dawno go nie widziałam.
W TYM SAMYM CZASIE:
Hazza wstał .Udał się w kierunku kuchni ,wyczuwając pyszne śniadanko ,który właśnie przyrządzał Nial.
Horan nałożył także posiłek pozostałym chłopakom .Wszyscy zjedli ,przy czym rozwijali temat Harrego i (Ti.).
H:Wiecie co? Zamierzam pojechać dziś z kwiatami do (ti.).
Liam:Świetnie ,ale przecież mamy wywiad.
H:Trudno ,pójdziecie sami ,jakoś mnie wytłumaczycie.Za godzine lecę.Żeby było szybciej.
Zayn:No dobra..
Po godzinie Harry wyleciał do Leeds.
Oczami (Ti.)
David właśnie miał przylecieć za 30 min.Postanowiłaś go odebrać z lotniska.Ubrałaś się i wyruszyłaś.
Oczami Hazzy:
Hazza właśnie dolatywał już do lotniska w Leeds.Właśnie z ogromnym ,pięknym bukietem róż wysiadał z samolotu.
Oczami (ti.)
Dojechałaś na lotnisko.Zauważyłaś wysiadającego Davida z samolotu .Biegłaś w jego stronę.Na przywitanie pocałowałaś do w policzek i przytuliłaś.
W tym samym czasie:
Loczek wysiadał z samolotu.Zauważył ciebie jak biegłaś w stronę samolotu .Myślał ,że chłopaki tobie powiedzieli ,że do cibie leci i biegłaś do niego. Natomiast jego oczy posmutniały ,gdy ujrzał ,że przytulasz jakiegoś obcego mężczyznę.
Nie wiedział co miał zrobić.Chciało mu się płakać -dosłownie.Tysiąc myśli przechodziło mu przez głowę.Myślał ,że masz kogoś innego,nowego chłopaka.Bo bardzo na jego widok się cieszyłaś , a przecież po tym całym zdarzeniu z Sue płakałaś i byłaś przgnębiona.
Wstałaś ,poszłaś zjeść śniadanie.
L:O hej ,jak się spało?
Ty:Aaa, dobrze.To o której jedziemy?
L:CO ci się tak śpieszy?
Ty:Bo nie mogę tu już dłużej wytrzymać. Chcę do domu.Muszę przemyśleć parę spraw.To kiedy?
L:Za godzinę może być?
Ty:Okej.
Zjedliście śniadanie , gdy już wychodziliście Hazza ,który spał na kanapie obudził się i poszedł w twoim kierunku.
H:To jedziesz już?
Ty:Tak.
Lou wyszedł na zewnątrz ,bo zauważył ,że Harry chce pogadać z tobą.
H:(Ti.) przemyśl to ,proszę .Kocham cię .Nie dam rady żyć bez ciebie.
Ty:Harry... Nie chcę ci nic obiecywać.Nie wiem co będzie dalej.Muszę już iść bo Lou na mnie czeka.Pa.
H:Paa..- przytulił cię mocno .
Na dół zeszli także pozostali chłopcy i pożegnali się z tobą.
W jego wyrazie twarzy widoczny był smutek.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ:
Dojeechaliście na miejsce.Była godzina 16.48.Weszliście do domu.Przywitaliście się z twoją rodziną ,zjedliście coś .
L:TO ja będę się zbierał.Bo za nim dojadę do Londynu to trochę to potrwa.
Ty:Jak to nie zostaniesz?
L:Nie mogę mam wywiad o 9.00 Trzymaj się .
Ty:Aha. No dobrze. Dziękuje ci bardzo.
Louis pożegnał się z twoimi rodzicami i poszedł w kierunku auta.Ty poszłaś od razu na górę.Poszłaś się wykąpać i położyłaś się spać.
DWA DNI PÓŹNIEJ:
Zeszłaś na dół .
Mama:Hej skarbie .Wiesz kto dzisiaj do nas przyjedzie?
Ty:Cześć mamuś. Nie ,a kto?
Mama:David (twój kuzyn ,który jest w twoim wieku,traktowałaś go jak brata ,którego nie miałaś).
Ty:Serio ?Super ,dawno go nie widziałam.
W TYM SAMYM CZASIE:
Hazza wstał .Udał się w kierunku kuchni ,wyczuwając pyszne śniadanko ,który właśnie przyrządzał Nial.
Horan nałożył także posiłek pozostałym chłopakom .Wszyscy zjedli ,przy czym rozwijali temat Harrego i (Ti.).
H:Wiecie co? Zamierzam pojechać dziś z kwiatami do (ti.).
Liam:Świetnie ,ale przecież mamy wywiad.
H:Trudno ,pójdziecie sami ,jakoś mnie wytłumaczycie.Za godzine lecę.Żeby było szybciej.
Zayn:No dobra..
Po godzinie Harry wyleciał do Leeds.
Oczami (Ti.)
David właśnie miał przylecieć za 30 min.Postanowiłaś go odebrać z lotniska.Ubrałaś się i wyruszyłaś.
Oczami Hazzy:
Hazza właśnie dolatywał już do lotniska w Leeds.Właśnie z ogromnym ,pięknym bukietem róż wysiadał z samolotu.
Oczami (ti.)
Dojechałaś na lotnisko.Zauważyłaś wysiadającego Davida z samolotu .Biegłaś w jego stronę.Na przywitanie pocałowałaś do w policzek i przytuliłaś.
W tym samym czasie:
Loczek wysiadał z samolotu.Zauważył ciebie jak biegłaś w stronę samolotu .Myślał ,że chłopaki tobie powiedzieli ,że do cibie leci i biegłaś do niego. Natomiast jego oczy posmutniały ,gdy ujrzał ,że przytulasz jakiegoś obcego mężczyznę.
Nie wiedział co miał zrobić.Chciało mu się płakać -dosłownie.Tysiąc myśli przechodziło mu przez głowę.Myślał ,że masz kogoś innego,nowego chłopaka.Bo bardzo na jego widok się cieszyłaś , a przecież po tym całym zdarzeniu z Sue płakałaś i byłaś przgnębiona.
czwartek, 28 marca 2013
Immature love Cz. 5
Leżałaś tak na łóżku przez parę minut .Do pokoju bez pukania wszedł Harry.
H: Kochanie , to nie tak..-ręką zaczął cię głaskać po głowie.
Ty: wyjdź ! nie chce cie znać!
H: Ale (ti.) to ona mnie pocałowała nie ja ją ,zresztą od razu ją odepchnąłem!
Ty: WYJDŹŹŹ!! Rozumiesz? Zostaw mnie samą!
H: (ti.) Wysłuchaj mnie ...Kocham cię , z nikim mi nie było aż tak dobrze jak z to..
Loczek nie zdążył dokończyć ,bo naprawde można powiedzieć ,że Wydarłaś się na niego ,z płaczem: 'Harry wyjdź , zostaw mnie samą , nie mam zamiaru wysłuchiwać twoich wyjaśnień. Zrozum to już koniec , Nie ufam Ci.Więc ostatni raz mówie do ciebie wyjdź z tego pokoju bo zaraz ci coś zrobię !'
Hazza wyszedł z pokoju z głową spuszczoną na dół , usiadł na kanapie w salonie.
Oczami (Ti.)
Wstałaś z łóżka , wzięłaś do ręki walizkę i zaczęłaś pakować rzeczy , robiłaś to w pośpiechu.
Do pokoju wszedł Niall. Całą tą akcją bardzo się przejął .Był bardzo troskliwy.
N:(Ti.) Co ty robisz? Nie możesz tak wyjechać!
Ty: Niall dziękuje za troskę ale muszę .Nie dam rady mieszkać w domu z nim. Zresztą tutaj nie mam swojego pokoju nawet bo śpię u Harrego..Wracam do domu.
N: Niee , no proszę musicie sobie to jakoś wyjaśnić , on cię naprawdę kocha , napewno tego nie chciał.TO Sue go pocałowała jestem pewien!
Ty:Nie tłumacz go , nie jest małym dzieckiem.Gdyby mnie kochał nie pozwolił by na to.
N:Nie tłumaczę go ,poprostu znam go dłużej niż ty sama.Nie zostawiaj nas, swoich 'braci'..
Ty: Kochany jesteś ,ale będę was odwiedzać.. - Łzy zaczęły ci lecieć niczym strumień Niagary .
Niall cię mocno przytulił.
N:Zrobisz jak chcesz. Nie będę cię do niczego zmuszać.
Ty:Dziękuje Niall.
Oczami Hazzy:
Siedział na kanapie przybity jak pies Pluto.
Lou przyszedł do salonu , oczywiście
zaczął rzucać się do niego
i krzyczał na niego.
L:Możesz mi wyjaśnić!? Bo ja nie rozumiem jak mogłeś to zrobić!
H: Lou to nie tak..(zaczął opowiadać mu te całe zdarzenie).
L:To dlaczego nie zareagujesz?
H: A co mam zrobić?! Próbowałem jej wyjaśnić, wytłumaczyć to jakoś ale ona powiedziała ,że nie chce słychać moich wyjaśnień i ,że to koniec.
Ich rozmowę przerwała (Ti.)kulejąca po schodach ,Niall pomógł jej znieść walizkę.
H: Co ty robisz? gdzie ty jedziesz?
Odpowiedzi nie usłyszał bo nie odzywałaś się do niego nawet słowem.
L:(Ti.)Co ty wyprawiasz?
Ty:Louu.. wyjeżdżam do Leeds, do domu.
L:O nie , nie NIE! Nie ma mowy ja cię nie wypuszczę dotąd ,aż sobie wszystko wyjaśnicie!
Ty:Przestań , nie mam nawet zamiaru się ciebie pytać o zdanie.(Lou zachowywał się czasami jak mój brat albo nawet ojciec).
L:Stój!Harry mi wszystko opowiedział , to naprawdę nie jego wina.. A co będzie z Twoimi studiami?
Ty:Studia zaczynam za miesiąc , do tego czasu poszukam coś do wynajęcia.
L:(Ti.) Poczeekaj, proszę ,nie pozwolę ,żebyś wyjechała bez porozumienia .Spróbuj go też zrozumieć ,postaw się w jego sytuacji..
Ty: O Louis!Dobra , niech ci będzie! Dam mu 5 min.
Poszłaś do Harrego.
Hazza zaczął opowiadać ci jak to wszystko miało miejsce.
Ty:Nie jestem pewna..
H:Czego?
Ty:Trudno mi to wszystko uwierzyć rozumiesz? Może to ona cię pocałowała alee... może ty ją sprowokowałeś.
H:CO ty opowiadasz , nigdy ,NIGDY bym tego nie zrobił!Nie wiem jak mogłaś tak pomyśleć.
Ty:Nie dziw się mi , mój poprzedni chłopak... Zdradził mnie! Był ze mną tylko dla łóżka.Po tym całym zdarzeniu jak go przyłapałam w łóżku z inną.. Trudno mi jest po prostu uwierzyć w to,że ty taki nie jesteś .Nie jestem gotowa powiedzieć ci co dalej z nami będzie . Nie mam pewności ,że z nią nie spałeś.Więc nie mogę ci tego powiedzieć. Muszę to przemyśleć, daj mi trochę czasu,pojadę do domu ,przemyślę to na spokojnie...
H:Nie spałem z nią , mnie z nią nic ,NIC nie łączy, liczysz się tylko Ty! Ona nawet nie jest w moim typie.Ale dziękuje ,że mnie chociaż wysłuchałaś. Naprawdę nie możesz tu zostać?
Ty: Nie , jeszcze dziś jadę.
Poszłaś do przedpokoju.Zaczęłaś ubierać buty.
L:Ej i jak nie pogodziliście się , czemu się ubierasz?
Ty:Wytłumaczył mi wszystko ..Ale ja muszę to przemyśleć.W domu, w Leeds.
L:Kochana , skoro tak postanowiłaś to odwiozę cię ,ale pod jednym warunkiem - że tu wrócisz. Ale już nie dziś.Jest 22:34.Jutro ,dobrze? (Przytulił cię z taką czułością ,że czułaś się przy nim bezpieczna)
Ty:No okeej .Wytrzymam do jutra.
Poszłaś na górę. Wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łóżka.
Hej ,Heej kochani!<3co myślicie o tym całym zdarzeniu?
H: Kochanie , to nie tak..-ręką zaczął cię głaskać po głowie.
Ty: wyjdź ! nie chce cie znać!
H: Ale (ti.) to ona mnie pocałowała nie ja ją ,zresztą od razu ją odepchnąłem!
Ty: WYJDŹŹŹ!! Rozumiesz? Zostaw mnie samą!
H: (ti.) Wysłuchaj mnie ...Kocham cię , z nikim mi nie było aż tak dobrze jak z to..
Loczek nie zdążył dokończyć ,bo naprawde można powiedzieć ,że Wydarłaś się na niego ,z płaczem: 'Harry wyjdź , zostaw mnie samą , nie mam zamiaru wysłuchiwać twoich wyjaśnień. Zrozum to już koniec , Nie ufam Ci.Więc ostatni raz mówie do ciebie wyjdź z tego pokoju bo zaraz ci coś zrobię !'
Hazza wyszedł z pokoju z głową spuszczoną na dół , usiadł na kanapie w salonie.
Oczami (Ti.)
Wstałaś z łóżka , wzięłaś do ręki walizkę i zaczęłaś pakować rzeczy , robiłaś to w pośpiechu.
Do pokoju wszedł Niall. Całą tą akcją bardzo się przejął .Był bardzo troskliwy.
N:(Ti.) Co ty robisz? Nie możesz tak wyjechać!
Ty: Niall dziękuje za troskę ale muszę .Nie dam rady mieszkać w domu z nim. Zresztą tutaj nie mam swojego pokoju nawet bo śpię u Harrego..Wracam do domu.
N: Niee , no proszę musicie sobie to jakoś wyjaśnić , on cię naprawdę kocha , napewno tego nie chciał.TO Sue go pocałowała jestem pewien!
Ty:Nie tłumacz go , nie jest małym dzieckiem.Gdyby mnie kochał nie pozwolił by na to.
N:Nie tłumaczę go ,poprostu znam go dłużej niż ty sama.Nie zostawiaj nas, swoich 'braci'..
Ty: Kochany jesteś ,ale będę was odwiedzać.. - Łzy zaczęły ci lecieć niczym strumień Niagary .
Niall cię mocno przytulił.
N:Zrobisz jak chcesz. Nie będę cię do niczego zmuszać.
Ty:Dziękuje Niall.
Oczami Hazzy:
Siedział na kanapie przybity jak pies Pluto.
Lou przyszedł do salonu , oczywiście
zaczął rzucać się do niego
i krzyczał na niego.
L:Możesz mi wyjaśnić!? Bo ja nie rozumiem jak mogłeś to zrobić!
H: Lou to nie tak..(zaczął opowiadać mu te całe zdarzenie).
L:To dlaczego nie zareagujesz?
H: A co mam zrobić?! Próbowałem jej wyjaśnić, wytłumaczyć to jakoś ale ona powiedziała ,że nie chce słychać moich wyjaśnień i ,że to koniec.
Ich rozmowę przerwała (Ti.)kulejąca po schodach ,Niall pomógł jej znieść walizkę.
H: Co ty robisz? gdzie ty jedziesz?
Odpowiedzi nie usłyszał bo nie odzywałaś się do niego nawet słowem.
L:(Ti.)Co ty wyprawiasz?
Ty:Louu.. wyjeżdżam do Leeds, do domu.
L:O nie , nie NIE! Nie ma mowy ja cię nie wypuszczę dotąd ,aż sobie wszystko wyjaśnicie!
Ty:Przestań , nie mam nawet zamiaru się ciebie pytać o zdanie.(Lou zachowywał się czasami jak mój brat albo nawet ojciec).
L:Stój!Harry mi wszystko opowiedział , to naprawdę nie jego wina.. A co będzie z Twoimi studiami?
Ty:Studia zaczynam za miesiąc , do tego czasu poszukam coś do wynajęcia.
L:(Ti.) Poczeekaj, proszę ,nie pozwolę ,żebyś wyjechała bez porozumienia .Spróbuj go też zrozumieć ,postaw się w jego sytuacji..
Ty: O Louis!Dobra , niech ci będzie! Dam mu 5 min.
Poszłaś do Harrego.
Hazza zaczął opowiadać ci jak to wszystko miało miejsce.
Ty:Nie jestem pewna..
H:Czego?
Ty:Trudno mi to wszystko uwierzyć rozumiesz? Może to ona cię pocałowała alee... może ty ją sprowokowałeś.
H:CO ty opowiadasz , nigdy ,NIGDY bym tego nie zrobił!Nie wiem jak mogłaś tak pomyśleć.
Ty:Nie dziw się mi , mój poprzedni chłopak... Zdradził mnie! Był ze mną tylko dla łóżka.Po tym całym zdarzeniu jak go przyłapałam w łóżku z inną.. Trudno mi jest po prostu uwierzyć w to,że ty taki nie jesteś .Nie jestem gotowa powiedzieć ci co dalej z nami będzie . Nie mam pewności ,że z nią nie spałeś.Więc nie mogę ci tego powiedzieć. Muszę to przemyśleć, daj mi trochę czasu,pojadę do domu ,przemyślę to na spokojnie...
H:Nie spałem z nią , mnie z nią nic ,NIC nie łączy, liczysz się tylko Ty! Ona nawet nie jest w moim typie.Ale dziękuje ,że mnie chociaż wysłuchałaś. Naprawdę nie możesz tu zostać?
Ty: Nie , jeszcze dziś jadę.
Poszłaś do przedpokoju.Zaczęłaś ubierać buty.
L:Ej i jak nie pogodziliście się , czemu się ubierasz?
Ty:Wytłumaczył mi wszystko ..Ale ja muszę to przemyśleć.W domu, w Leeds.
L:Kochana , skoro tak postanowiłaś to odwiozę cię ,ale pod jednym warunkiem - że tu wrócisz. Ale już nie dziś.Jest 22:34.Jutro ,dobrze? (Przytulił cię z taką czułością ,że czułaś się przy nim bezpieczna)
Ty:No okeej .Wytrzymam do jutra.
Poszłaś na górę. Wzięłaś gorącą kąpiel i położyłaś się do łóżka.
Hej ,Heej kochani!<3co myślicie o tym całym zdarzeniu?
sobota, 23 marca 2013
Immature love Cz.4
H:No o co wam chodzi..?(chwile się zastanawiał)Niall byłeś głodny w nocy?!!
N:Noo to chyba oczywiste! To już taka moja tradycja.
H:Zaglądałeś do mojego pokoju? ! Niech no ja cie ..(Zaczął go gonić po całym domu)
N:AAaa ratujciee!!Przepraszam nie chciałem ,myślałem ,że ktoś płacze!
H:Płacze .Idź bo jak cie zaraz pierdolne to ci się odechce .:D
Oczami (ti.)
Stałam obok chłopaków , ci się aż tarzali ze śmiechu, tak mi głupio było nie wiedziałam co mam zrobić .Teraz za każdym razem będą o tym wspominać.
Na szczęście Lou zauważył ,że jestem skrępowana i rozwinął jakiś inny temat. "Uhh" -odetchnęłam z ulgą.
Oczami Harrego
Jezzuu , tak mi głupio ,ten debil musiał podglądać, zboczeniec jeden. Biedna (T.i) musi jej być głupio.
Jakąś godzine póżniej
Zayn wymyślił żeby pójść na plaże , tak też zrobiliście.Ubrałaś się ,wzięłaś potrzebne rzeczy i wyruszyliście.
Na Plaży
Siedziałaś przy brzegu wody. Była piękna pogoda ,promienie słońca okrywały twe ciało ,wiatr delikatnie rozwiewał twoje włosy.Przyłączył się do ciebie Hazza.
H:Hej kochanie , o czym tak myślisz?
Ty:O tym co wczoraj się wydarzyło.
H:Ej , chyba tego nie żałujesz?
Ty:Nie , nie w tym rzecz. CO z nami?
H:Ja cie kocham , chcę z tobą być kochanie.
Zaczęliście się całować, przytulać.Niespodziewanie Lou od tyłu was ochlapał wodą ,poczym powiedział"O dosyć tego!W domu się pomiziacie!"
H:Louis psujesz atmosferę!
Lou:Chodźcie , poznaliśmy jakąs nową koleżanke ,Sue. .
Ty:Okeej ,już idziemy.
Poszliście do reszty znajomych.Przywitaliście się z nowo zapoznaną koleżanką.Wydawała się być dość miła , mieliście dużo wspolnych tematów ,można powiedzieć ,że zaprzyjaźniłyście się.
Zbliżała się dośc późna godzina. Postanowiliście wrócić do domu.Wzięłaś gorący przysznic, Hazza oczywiście chciał z tobą wziąć prysznic , więc kąpaliście się razem.Potem zjedliście kolacje i poszliście spać.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
Wszystko wiodło się dobrze, byłaś z Loczkiem szczęśliwa.Bardzo zaprzyjaźniłaś się z Sue.
Rano:
Obudził cię sms:
"Hej , mogę do was wpaść , bardzo się nudzę? "-był do sms od Sue.
Odpisałaś jej :
"No okej , wpadaj"
Poczym się ubrałaś ,delikatnie pomalowałaś i poszłaś na dół zjaść śniadanie.Chłopaki już jedli śniadanie.Dołączyłaś do nich.Po chwili przyszła Sue'zi.
S:Hejka , co tam?
Liam:Dobrze,jadłaś śniadanie? Może chcesz herbatkę albo coś zimnego?
S:Jadłam , sok poproszę
Oczami (T.i.)
Trochę się zdenerwowałam , wszyscy koło niej skakali.Nie powiem byłam odrobinkę zazdrosna ,alee to w końcu moja przyjaciółka.Hazza jeszcze spał, poszłam go obudzić ,żebyśmy może jakiś film oglądnęli.
Weszłam po cichu do pokoju,aby spokojnie go obudzić.Ale coś mnie naszło ,miałam ochotę rzucić się na niego. Tak też zrobiłam.Wzięłam rozpęd. Raz ,dwa ,trzy...
TY:AAaaa! Kurde! (od razu wiedziałaś ,że to nie był najlepszy pomysł,uderzyłaś się nogą o deskę boczną.)
Harry :(T.i) CO się stało? Co ty robisz na podłodze?
Ty:Chciałam cię obudzić,skoczyć na ciebie .NO i widzisz jak to się skończyło strasznie boli mnie noga.
H:Zawiozę cię do szpitala.
Zeszliście na dół ,poinformowaliście o tym wypadku chłopaków i Sue.Nagle zadzwonił telefon Harrego- "Słucham"
(...)
H:Kochanie nie mogę cię zawieść do szpitala , przepraszam ale Paul zadzwonił do mnie ,nie wiem ,jakaś ważna sprawa.
Przepraszam! Louis cię odwiezie ,dobrze?
Ty: Tak, oczywiście ,leć.
Loczek dał ci buziaka,poczym wyruszył.Lou zawiózł cię do chirurga.Reszta została w domu razem z Sue.
Jakieś 2 godziny potem:
Dojechaliście pod dom . Lekarz powiedział ,że to tylko stłuczenie ,za jakiś tydzień ci przejdzie.Gdy wysiadałaś z auta
ujrzałaś samochód Harry'ego.Więc już był w domu.Lou pomógł ci wejśc do domu.
Oczami Hazzy
Gdy wróciłem do domu ,czekałem na (ti.) z niecierpliwością.Nie chciałem dzwonić , bo przecież pojechali do specjalisty."Moja kochana wariatka"-myślałem. Tak bardzo ją kocham.Czekałem na nich w salonie.Chłopacy byli na górze.
Dołączyła do mnie Sue.Zaczęła dziwnie się zachowywać, przy nich tak się nie zachowywała. Tymbardziej przy (ti.).Ni stąd
ni z owąd zaczęła głupio gadać:
S:Harry , kochasz (Ti.)?
H: Co za pytanie , no jasne!
S:Wiesz coś mi się wydaję ,że nie pasujecie do siebie.
H:Co za głupoty opowiadasz...
S:Myśle ,że my byśmy lepiej pasowali..
H:Sue , jesteś moją koleżanką ,nic więcej.Nie rób sobie nadziei ,jestem z (Ti.) kochamy się , jest nam dobrze razem.TO się nie zmieni.
Oczami Sue:
Strasznie podobał mi się Harry , a ta (T.i) tylko mi przeszkadzała.Tak naprawde "przyjażnię" się z nią dlatego, że jestem wtedy bliżej Loczka.Gdy Hazza zaczął opowiadać jak ją bardzo kocha. Musiałam coś wymyślić ,żeby zepsuć ich związek.Usłyszałam jak drzwi frontowe otwierają się . Znienacka pocałowałam Harrego.
Oczami (Ti.)
Wchodziliśmy już do domu . Gdy weszłam do salonu ,nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Harry całował się z .. z... z SUE!
Tysiąc myśli przechodziło mi wtedy po głowie"Specjalnie powiedział ,że Paul coś od niego chce a tak naprawde... "
Oczami Harrego :
Siedziałem na kanapie. Nagle Sue mnie pocałowała , natychmiast się odsunęłem ,to były ułamki sekund. Szlak by to trafił! Pech chciał ,że (Ti.)akurat weszła do salonu.
H:(ti.) to nie tak!
Pobiegłaś na na górę.Nawet wtedy nie odczuwałaś bólu nogi ,bo ból serca był silniejszy.Położyłaś się na łożko, zaczęłaś płakać niczym małe dziecko.
Okej, to 4-ta część.Co myślicie?Starałam się jak najlepiej.Jak wyszło oceńcie sami.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ:)
Buziaki kochani;***
N:Noo to chyba oczywiste! To już taka moja tradycja.
H:Zaglądałeś do mojego pokoju? ! Niech no ja cie ..(Zaczął go gonić po całym domu)
N:AAaa ratujciee!!Przepraszam nie chciałem ,myślałem ,że ktoś płacze!
H:Płacze .Idź bo jak cie zaraz pierdolne to ci się odechce .:D
Oczami (ti.)
Stałam obok chłopaków , ci się aż tarzali ze śmiechu, tak mi głupio było nie wiedziałam co mam zrobić .Teraz za każdym razem będą o tym wspominać.
Na szczęście Lou zauważył ,że jestem skrępowana i rozwinął jakiś inny temat. "Uhh" -odetchnęłam z ulgą.
Oczami Harrego
Jezzuu , tak mi głupio ,ten debil musiał podglądać, zboczeniec jeden. Biedna (T.i) musi jej być głupio.
Jakąś godzine póżniej
Zayn wymyślił żeby pójść na plaże , tak też zrobiliście.Ubrałaś się ,wzięłaś potrzebne rzeczy i wyruszyliście.
Na Plaży
Siedziałaś przy brzegu wody. Była piękna pogoda ,promienie słońca okrywały twe ciało ,wiatr delikatnie rozwiewał twoje włosy.Przyłączył się do ciebie Hazza.
H:Hej kochanie , o czym tak myślisz?
Ty:O tym co wczoraj się wydarzyło.
H:Ej , chyba tego nie żałujesz?
Ty:Nie , nie w tym rzecz. CO z nami?
H:Ja cie kocham , chcę z tobą być kochanie.
Zaczęliście się całować, przytulać.Niespodziewanie Lou od tyłu was ochlapał wodą ,poczym powiedział"O dosyć tego!W domu się pomiziacie!"
H:Louis psujesz atmosferę!
Lou:Chodźcie , poznaliśmy jakąs nową koleżanke ,Sue. .
Ty:Okeej ,już idziemy.
Poszliście do reszty znajomych.Przywitaliście się z nowo zapoznaną koleżanką.Wydawała się być dość miła , mieliście dużo wspolnych tematów ,można powiedzieć ,że zaprzyjaźniłyście się.
Zbliżała się dośc późna godzina. Postanowiliście wrócić do domu.Wzięłaś gorący przysznic, Hazza oczywiście chciał z tobą wziąć prysznic , więc kąpaliście się razem.Potem zjedliście kolacje i poszliście spać.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
Wszystko wiodło się dobrze, byłaś z Loczkiem szczęśliwa.Bardzo zaprzyjaźniłaś się z Sue.
Rano:
Obudził cię sms:
"Hej , mogę do was wpaść , bardzo się nudzę? "-był do sms od Sue.
Odpisałaś jej :
"No okej , wpadaj"
Poczym się ubrałaś ,delikatnie pomalowałaś i poszłaś na dół zjaść śniadanie.Chłopaki już jedli śniadanie.Dołączyłaś do nich.Po chwili przyszła Sue'zi.
S:Hejka , co tam?
Liam:Dobrze,jadłaś śniadanie? Może chcesz herbatkę albo coś zimnego?
S:Jadłam , sok poproszę
Oczami (T.i.)
Trochę się zdenerwowałam , wszyscy koło niej skakali.Nie powiem byłam odrobinkę zazdrosna ,alee to w końcu moja przyjaciółka.Hazza jeszcze spał, poszłam go obudzić ,żebyśmy może jakiś film oglądnęli.
Weszłam po cichu do pokoju,aby spokojnie go obudzić.Ale coś mnie naszło ,miałam ochotę rzucić się na niego. Tak też zrobiłam.Wzięłam rozpęd. Raz ,dwa ,trzy...
TY:AAaaa! Kurde! (od razu wiedziałaś ,że to nie był najlepszy pomysł,uderzyłaś się nogą o deskę boczną.)
Harry :(T.i) CO się stało? Co ty robisz na podłodze?
Ty:Chciałam cię obudzić,skoczyć na ciebie .NO i widzisz jak to się skończyło strasznie boli mnie noga.
H:Zawiozę cię do szpitala.
Zeszliście na dół ,poinformowaliście o tym wypadku chłopaków i Sue.Nagle zadzwonił telefon Harrego- "Słucham"
(...)
H:Kochanie nie mogę cię zawieść do szpitala , przepraszam ale Paul zadzwonił do mnie ,nie wiem ,jakaś ważna sprawa.
Przepraszam! Louis cię odwiezie ,dobrze?
Ty: Tak, oczywiście ,leć.
Loczek dał ci buziaka,poczym wyruszył.Lou zawiózł cię do chirurga.Reszta została w domu razem z Sue.
Jakieś 2 godziny potem:
Dojechaliście pod dom . Lekarz powiedział ,że to tylko stłuczenie ,za jakiś tydzień ci przejdzie.Gdy wysiadałaś z auta
ujrzałaś samochód Harry'ego.Więc już był w domu.Lou pomógł ci wejśc do domu.
Oczami Hazzy
Gdy wróciłem do domu ,czekałem na (ti.) z niecierpliwością.Nie chciałem dzwonić , bo przecież pojechali do specjalisty."Moja kochana wariatka"-myślałem. Tak bardzo ją kocham.Czekałem na nich w salonie.Chłopacy byli na górze.
Dołączyła do mnie Sue.Zaczęła dziwnie się zachowywać, przy nich tak się nie zachowywała. Tymbardziej przy (ti.).Ni stąd
ni z owąd zaczęła głupio gadać:
S:Harry , kochasz (Ti.)?
H: Co za pytanie , no jasne!
S:Wiesz coś mi się wydaję ,że nie pasujecie do siebie.
H:Co za głupoty opowiadasz...
S:Myśle ,że my byśmy lepiej pasowali..
H:Sue , jesteś moją koleżanką ,nic więcej.Nie rób sobie nadziei ,jestem z (Ti.) kochamy się , jest nam dobrze razem.TO się nie zmieni.
Oczami Sue:
Strasznie podobał mi się Harry , a ta (T.i) tylko mi przeszkadzała.Tak naprawde "przyjażnię" się z nią dlatego, że jestem wtedy bliżej Loczka.Gdy Hazza zaczął opowiadać jak ją bardzo kocha. Musiałam coś wymyślić ,żeby zepsuć ich związek.Usłyszałam jak drzwi frontowe otwierają się . Znienacka pocałowałam Harrego.
Oczami (Ti.)
Wchodziliśmy już do domu . Gdy weszłam do salonu ,nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Harry całował się z .. z... z SUE!
Tysiąc myśli przechodziło mi wtedy po głowie"Specjalnie powiedział ,że Paul coś od niego chce a tak naprawde... "
Oczami Harrego :
Siedziałem na kanapie. Nagle Sue mnie pocałowała , natychmiast się odsunęłem ,to były ułamki sekund. Szlak by to trafił! Pech chciał ,że (Ti.)akurat weszła do salonu.
H:(ti.) to nie tak!
Pobiegłaś na na górę.Nawet wtedy nie odczuwałaś bólu nogi ,bo ból serca był silniejszy.Położyłaś się na łożko, zaczęłaś płakać niczym małe dziecko.
Okej, to 4-ta część.Co myślicie?Starałam się jak najlepiej.Jak wyszło oceńcie sami.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ:)
Buziaki kochani;***
piątek, 22 marca 2013
Immature love Cz.3
RANO:
Obudziłaś się ,była gdzieś 10 ,ubrałaś się i poszłaś na dół, aby zjeść śniadanie . Przechodząc przez salon zauważyłaś śpiącego Loczka.
Nagle Hazzę obudziło zapach pysznej jajecznicy ze szczypiorkiem.
H:Oo Siemka , widzę ,że mi śniadanie robisz.Tylko jakąś kawkę do tego poproszę , bo strasznego kaca mam.
Ty: Phahaha ,żartować to ty umiesz.
H:Ejj noo, sama to wszystko zjesz?
Ty:Niee ,Niall mi z chęcią pomoże.
H:NO weźź ,głodnyy jestem.
Ty:Trudno , wczoraj sobie poszłeś i nawet mnie nie zaprosiłeś ,żebym poszła z tobą.A tak wgl. to gdzie ty byłeś?
H:Na impreziee... Ale nie chciałaś iśc z chłopakami przecież?
Ty:ALee z tobą może bym chciała pójść.
H: TO mam pomysł dzisiaj pojdziemy , ok?
Ty:Dobra ,ale i tak ci nie dam tej jajecznicy.A tak wgl. co ty żeś wczoraj nawypisywał na tt?
H:COo? Ja coś pisałem , nie pamiętam strasznie się upiłem.
Ty:Dobra ,wybaczam ci alee usuń te wpisy.
Po skończonej rozmowie zawołałaś chłopaków na śniadanie ,
oczywiście Harremu też dałaś ,bo tak się prosił ,że serce ci zmiękło.Gdy zjedliście posiłek ,Zayn zaproponował aby wybrać się na zakupy ,bo pusto macie w lodowce. Poszłaś na górę się przebrać i wyruszyliście.Zajęło wam to dośc dużo czasu ,bo przecież musiałaś oblecieć wszystkie sklepy z ciuchami,nie obeszło się bez zakupu .Była godzina 17.24 . Postanowiliście wrócić do domu , bo miałaś iść z Hazzą do klubu.
Gdy dojechaliście do domu od razu poszłaś się umyć i przebrać w nowo zakupione ubrania.Dochodziła 18.30 Razem z Harrym
wsiadliście do auta i pojechaliście do klubu.
W KLUBIE:
Usiadłaś przy barze ,zamówiłaś drinka . Popijając ktoś cię szturchnął.
Nieznajomy: O Przepraszam bardzo , nie chciałem.
TY:Nic się nie stało.
Nieznajomy: Niels jestem.
Ty: (Ti.)
Niels: Ładnie wyglądasz, sama jesteś czy z kimś?
ty:Dziękuje.Z kolegą.
Oczami Harrego:
Poszłem tańczyć, w trakcie tańca kątem oka zobaczyłem ,że jakiś koleś przystawia się i bajeruje (Ti.).Postanowiłem
iść do niej.
H:(do ciebie) Zatańczymy?
Ty:Harry , nie teraz .Rozmawiam.
H:Przepraszam kolego , moge porwać ją na chwile?
Niels:No okej.
Hazza wziąl cię za rękę i zatańczyliście razem . W trakcie tańca Hazza zaczął gadać ci na ucho:
-Co to za koleś?
Ty:Niels, w porządku facet.
- Podrywa cie.
TY:CO z tego? Zazdrosny?
- Sorrrry! Ty jesteś moja.
Ty: hahaha.
Skończyliście tańczyć .Znowu poszłaś do baru zamowić kolejne drinki , jeden za drugim.CO chwile przystawiali się do ciebie jacyś faceci.Widząc to ,Hazza nie wytrzymał i wziął cie na ręce. "Wychodzimy!"
Ty:Coo? ALe ja się świetnie bawię.
H:Pobawimy się w domu.
Ty: Okeej , co ty kombinujesz?
H:Zobaczysz.
Gdy dojechaliście do domu była godzina 23.45.Chłopaki już spali.
Poszłaś się wykąpać i poszłaś do pokoju.Otworzyłaś drzwi ,ujrzałaś Harrego,przygotował jedzenie i czekał na ciebie.
TY:O to dla mnie?
H:Niee dla mojej mamy.
Jedliście jedzenie , przy czym rozmawialiście dużo o wszystkim i o niczym.
Weszłaś pod kołdrę ,obok ciebie położył się Harry .Przytulił się do ciebie .Poczułaś,że jest nago.
Ty:Harry..?
H:No co?
Ty:Czemu leżysz nago?
H: Boo chciałaś się "zabawić" no to teraz masz okazję.
Ty:Haahaha , głupek!
Zaczełaś się rozbierać.Ubrania zrzuciłaś gdzieś na podłogę .Zaczęliście się namiętnie całować.Hazza schodził coraz niżej ,masował twoje piersi . (...)
Oczami Nialla:
Obudziłem się w środku nocy ,bo zgłodniałem.Przechodząć obok pokoju Loczka usłyszałem dziwne odgłosy, w pierwszej chwili pomyślałem ,że ktoś płacze. Drzwi były uchylone ,więc zerknąłem ,poczym szybko się wycofałem.Poszłem do kuchni jak gdyby nigdy nic i położyłem się dalej spać.
RANO:
Spaliście z Hazzą w swoich objęciach.
Na dole siedzieli chłopaki i jedli śniadanie .Niall zaczął opowiadać ,to co wczoraj przez przypadek widział:
Niall:Ej chłopaki ,obudziłem się w nocy ,żeby coś zjeśc..(Przerwał mu Lou)
Lou:O jejuu ale mi to nowina.
Niall:Słuchaj!Przechodziłem obok Harrego pokoju, drzwi były otwarte , myślałem ,że ktoś płacze ,zajrzałem. I co zobaczy łem?
Liam: No co , no co?
Niall: Harry z (T.i) przeżywali orgasm!
Lou:Cooo? Nasz Hazza z (ti.)?Jesteś pewien?
Niall: No chyba wiem , co widziałem.
Nagle zeszli (t.i)i Loczek .Wszyscy zaczęli się śmiać.
TY:CO wam jest?
H:No właśnie , gadajcie ,jaraliście coś?
Zayn: Hhahahahaha nie ,lepiej!
Liam:Oj Harry!
Hej kochani! Jak wam się podoba trzeci part? ;>
Obudziłaś się ,była gdzieś 10 ,ubrałaś się i poszłaś na dół, aby zjeść śniadanie . Przechodząc przez salon zauważyłaś śpiącego Loczka.
Nagle Hazzę obudziło zapach pysznej jajecznicy ze szczypiorkiem.
H:Oo Siemka , widzę ,że mi śniadanie robisz.Tylko jakąś kawkę do tego poproszę , bo strasznego kaca mam.
Ty: Phahaha ,żartować to ty umiesz.
H:Ejj noo, sama to wszystko zjesz?
Ty:Niee ,Niall mi z chęcią pomoże.
H:NO weźź ,głodnyy jestem.
Ty:Trudno , wczoraj sobie poszłeś i nawet mnie nie zaprosiłeś ,żebym poszła z tobą.A tak wgl. to gdzie ty byłeś?
H:Na impreziee... Ale nie chciałaś iśc z chłopakami przecież?
Ty:ALee z tobą może bym chciała pójść.
H: TO mam pomysł dzisiaj pojdziemy , ok?
Ty:Dobra ,ale i tak ci nie dam tej jajecznicy.A tak wgl. co ty żeś wczoraj nawypisywał na tt?
H:COo? Ja coś pisałem , nie pamiętam strasznie się upiłem.
Ty:Dobra ,wybaczam ci alee usuń te wpisy.
Po skończonej rozmowie zawołałaś chłopaków na śniadanie ,
oczywiście Harremu też dałaś ,bo tak się prosił ,że serce ci zmiękło.Gdy zjedliście posiłek ,Zayn zaproponował aby wybrać się na zakupy ,bo pusto macie w lodowce. Poszłaś na górę się przebrać i wyruszyliście.Zajęło wam to dośc dużo czasu ,bo przecież musiałaś oblecieć wszystkie sklepy z ciuchami,nie obeszło się bez zakupu .Była godzina 17.24 . Postanowiliście wrócić do domu , bo miałaś iść z Hazzą do klubu.
Gdy dojechaliście do domu od razu poszłaś się umyć i przebrać w nowo zakupione ubrania.Dochodziła 18.30 Razem z Harrym
wsiadliście do auta i pojechaliście do klubu.
W KLUBIE:
Usiadłaś przy barze ,zamówiłaś drinka . Popijając ktoś cię szturchnął.
Nieznajomy: O Przepraszam bardzo , nie chciałem.
TY:Nic się nie stało.
Nieznajomy: Niels jestem.
Ty: (Ti.)
Niels: Ładnie wyglądasz, sama jesteś czy z kimś?
ty:Dziękuje.Z kolegą.
Oczami Harrego:
Poszłem tańczyć, w trakcie tańca kątem oka zobaczyłem ,że jakiś koleś przystawia się i bajeruje (Ti.).Postanowiłem
iść do niej.
H:(do ciebie) Zatańczymy?
Ty:Harry , nie teraz .Rozmawiam.
H:Przepraszam kolego , moge porwać ją na chwile?
Niels:No okej.
Hazza wziąl cię za rękę i zatańczyliście razem . W trakcie tańca Hazza zaczął gadać ci na ucho:
-Co to za koleś?
Ty:Niels, w porządku facet.
- Podrywa cie.
TY:CO z tego? Zazdrosny?
- Sorrrry! Ty jesteś moja.
Ty: hahaha.
Skończyliście tańczyć .Znowu poszłaś do baru zamowić kolejne drinki , jeden za drugim.CO chwile przystawiali się do ciebie jacyś faceci.Widząc to ,Hazza nie wytrzymał i wziął cie na ręce. "Wychodzimy!"
Ty:Coo? ALe ja się świetnie bawię.
H:Pobawimy się w domu.
Ty: Okeej , co ty kombinujesz?
H:Zobaczysz.
Gdy dojechaliście do domu była godzina 23.45.Chłopaki już spali.
Poszłaś się wykąpać i poszłaś do pokoju.Otworzyłaś drzwi ,ujrzałaś Harrego,przygotował jedzenie i czekał na ciebie.
TY:O to dla mnie?
H:Niee dla mojej mamy.
Jedliście jedzenie , przy czym rozmawialiście dużo o wszystkim i o niczym.
Weszłaś pod kołdrę ,obok ciebie położył się Harry .Przytulił się do ciebie .Poczułaś,że jest nago.
Ty:Harry..?
H:No co?
Ty:Czemu leżysz nago?
H: Boo chciałaś się "zabawić" no to teraz masz okazję.
Ty:Haahaha , głupek!
Zaczełaś się rozbierać.Ubrania zrzuciłaś gdzieś na podłogę .Zaczęliście się namiętnie całować.Hazza schodził coraz niżej ,masował twoje piersi . (...)
Oczami Nialla:
Obudziłem się w środku nocy ,bo zgłodniałem.Przechodząć obok pokoju Loczka usłyszałem dziwne odgłosy, w pierwszej chwili pomyślałem ,że ktoś płacze. Drzwi były uchylone ,więc zerknąłem ,poczym szybko się wycofałem.Poszłem do kuchni jak gdyby nigdy nic i położyłem się dalej spać.
RANO:
Spaliście z Hazzą w swoich objęciach.
Na dole siedzieli chłopaki i jedli śniadanie .Niall zaczął opowiadać ,to co wczoraj przez przypadek widział:
Niall:Ej chłopaki ,obudziłem się w nocy ,żeby coś zjeśc..(Przerwał mu Lou)
Lou:O jejuu ale mi to nowina.
Niall:Słuchaj!Przechodziłem obok Harrego pokoju, drzwi były otwarte , myślałem ,że ktoś płacze ,zajrzałem. I co zobaczy łem?
Liam: No co , no co?
Niall: Harry z (T.i) przeżywali orgasm!
Lou:Cooo? Nasz Hazza z (ti.)?Jesteś pewien?
Niall: No chyba wiem , co widziałem.
Nagle zeszli (t.i)i Loczek .Wszyscy zaczęli się śmiać.
TY:CO wam jest?
H:No właśnie , gadajcie ,jaraliście coś?
Zayn: Hhahahahaha nie ,lepiej!
Liam:Oj Harry!
Hej kochani! Jak wam się podoba trzeci part? ;>
środa, 20 marca 2013
Immature love Cz.2
Niall: nie wiem ,ale pasują do siebie..
Zayn : Co nie?! też tak myślę!
Po chwili przyszli (ti.) z Hazzą.Było gdzieś około 18.
-Zwijamy się?zapytał Liam
Ty:OO tak! Jestem zmęczona..
Pojechaliście do domu.Wykąpałaś się,zjadłaś coś i poszłaś się położyć się do pokoju Harrego.
DO pokoju wszedł Loczek:
- Moogę spać z tobą?
-Chyba śnisz!
-Prooooszę!!!Nie wysypiam się na kanapie.
-Noo okeej ,ale nie w samych bokserkach!
-No w bokserkach nie , nago ..
-Taa ,jeszcze lepiej!
Harold położył się obok ciebie.Oczywiście w bokserkach.Czułaś ,że co chwilę się do ciebie zbliża. W końcu nie wytrzymał
i powiedział:
-Boże ,jaką ja mam na ciebie Ochotę!
-Haha , to lepiej uspokój swoją Hazzakonde.
Szybkim ruchem położył się na ciebie i zaczął cię rozbierać.
Ty: Harry !Harry PRZESTAŃ! TO dzieje się za szybko.
Odwróciłaś się w drugą stronę.
-Dobranoc (odpowiedział zrezygnowany ,ale odpowiedzi nie otrzymał bo już słodko spałaś.
RANO:
Otworzyłaś oczy i ujrzałaś Hazzę ,który cię głaskał delikatnymi ruchami po włosach.
H: Witaj piękna -usłyszałaś.
Ty:Hej ,co robisz?
H:Podziwiam Cię i za razem nie mogę zrozumieć.
Ty:Czego?
H:Jak mogłaś nie mieć na mnie ochoty?
Ty:O nie schlebiaj sobie!(Lekko poddenerwowana wstałaś z łóżka)
H:OOo! (Dopiero ,gdy Hazza zrobił wyłupiaste oczy ,dotarło do ciebie ,że jesteś w samej koszuli w koronke ,szybko zakryłaś się kołdrą i wyszłaś z pokoju)
Gdy się ubrałaś ,poszłaś na dół.Był tam Louis ,Niall,Liam ,Zayn. Przywitałaś się ze wszystkimi.
Niall:Ej ,a gdzie spał Harry? Nie widziałem go na kanapie?
Ty:Ze mną.
Lou:Z tobą? Czy wy tego..?
Ty:Nie ,poprostu Harry się nie wysypia na kanapie i błagał ,żeby spać ze mną.
Zayn:Hahaha!Nie wyspypia się biedaczek? Ciekawe z jakiego powodu,ta sofa jest naprawdę bardzo wygodna.
Ty:CO?To już ja go ..(Nie zdążyłaś dokończyć,bo do salonu wszedł Hazza i przerwał ci)
H:Noo ,no co mi zrobisz?;p
-Zaraz zobaczysz!Zaczęłaś gonić Harrego po całym domu. Ni stąd ni zowąd Hazza zaliczył niezłą glebę , ale ,że biegłaś tuż za nim niczym torpeda upadłaś na niego w dość dziwny sposob- głową wprost na jego krocze!
H:Aaał?!
Do pokoju wbiegli chlopacy.
Lou:Okeeeej, nie mozecie się chociaż zamknąć?
Ty:To nie tak! Upadłam na niego..
Niall:No ,no .Zawsze się tak mówi.Tylko dziwnym sposobem upadłaś akurat na tą pozycje..
Ty:O skończ! Nie obrzydzaj mnie! Zresztą nie chcesz wierzyć to nie musisz! (Poszłaś do łazienki)
Liam:Harry! Nie mogłeś powiedzieć ,że chcecie..?TYlko tak tutaj!
H:TO nie tak ,ona naprawdę upadła.Zresztą wczoraj probowałem i nic z tego nie wyszło..
Wszyscy poszli zjeść śniadanie.Podczas całego posiłku nieodzywałaś się do chłopaków.
Zayn :Too jedziemy gdzieś dzisiaj?(ti.)Co myslisz o tym ,żeby pojechać ,np. na basen, może do kina?
Ty:nie!
H:O nie bądź zła!!
Ty:TO nie o to chodzi , nie mam ochoty.Jak chcecie ,jedźcie sobie sami ,ja zostaje.
Lou:Jak ty nie idziesz to my też.
H:Mów za siebie , ja wychodzę!
N:Gdzie?
H:Mam swoje potrzeby..
Liam:Taa,nie mow ,że do burdelu.
H:Pojebało cie?
Liam:O jejuu,żartuje przecież!
Hazza wyszedł ,Ty razem z chłopakami postanowiliście pooglądać jakieś filmy.Po skończonym seansie zrobiliście sobie obiad .Potem każdy rozszedł się do swoich pokoi.Włączyłaś fb,tt ,itd.Przeglądając strony zobaczyłaś wpis "Jak mogła nie mieć ochoty??,mnie się nie odmawia!" -był to wpis Hazzy ,bardzo się wkurzyłaś .Z niecierpliwością(ze złej strony)czekałaś na Harrego. Przyszedł dopiero około 22.00
Przepraszam ,że dopiero dziś ,ale naprawdę ciężko znaleźć odrobinę czasu..Imagin niezbyt ciekawy nie miałam weny ,może ze zmęczenia.. Dzisiaj w szkole 5 godzin tańczyłam .Po prostu padam z nóg!
Całuski<3
Zayn : Co nie?! też tak myślę!
Po chwili przyszli (ti.) z Hazzą.Było gdzieś około 18.
-Zwijamy się?zapytał Liam
Ty:OO tak! Jestem zmęczona..
Pojechaliście do domu.Wykąpałaś się,zjadłaś coś i poszłaś się położyć się do pokoju Harrego.
DO pokoju wszedł Loczek:
- Moogę spać z tobą?
-Chyba śnisz!
-Prooooszę!!!Nie wysypiam się na kanapie.
-Noo okeej ,ale nie w samych bokserkach!
-No w bokserkach nie , nago ..
-Taa ,jeszcze lepiej!
Harold położył się obok ciebie.Oczywiście w bokserkach.Czułaś ,że co chwilę się do ciebie zbliża. W końcu nie wytrzymał
i powiedział:
-Boże ,jaką ja mam na ciebie Ochotę!
-Haha , to lepiej uspokój swoją Hazzakonde.
Szybkim ruchem położył się na ciebie i zaczął cię rozbierać.
Ty: Harry !Harry PRZESTAŃ! TO dzieje się za szybko.
Odwróciłaś się w drugą stronę.
-Dobranoc (odpowiedział zrezygnowany ,ale odpowiedzi nie otrzymał bo już słodko spałaś.
RANO:
Otworzyłaś oczy i ujrzałaś Hazzę ,który cię głaskał delikatnymi ruchami po włosach.
H: Witaj piękna -usłyszałaś.
Ty:Hej ,co robisz?
H:Podziwiam Cię i za razem nie mogę zrozumieć.
Ty:Czego?
H:Jak mogłaś nie mieć na mnie ochoty?
Ty:O nie schlebiaj sobie!(Lekko poddenerwowana wstałaś z łóżka)
H:OOo! (Dopiero ,gdy Hazza zrobił wyłupiaste oczy ,dotarło do ciebie ,że jesteś w samej koszuli w koronke ,szybko zakryłaś się kołdrą i wyszłaś z pokoju)
Gdy się ubrałaś ,poszłaś na dół.Był tam Louis ,Niall,Liam ,Zayn. Przywitałaś się ze wszystkimi.
Niall:Ej ,a gdzie spał Harry? Nie widziałem go na kanapie?
Ty:Ze mną.
Lou:Z tobą? Czy wy tego..?
Ty:Nie ,poprostu Harry się nie wysypia na kanapie i błagał ,żeby spać ze mną.
Zayn:Hahaha!Nie wyspypia się biedaczek? Ciekawe z jakiego powodu,ta sofa jest naprawdę bardzo wygodna.
Ty:CO?To już ja go ..(Nie zdążyłaś dokończyć,bo do salonu wszedł Hazza i przerwał ci)
H:Noo ,no co mi zrobisz?;p
-Zaraz zobaczysz!Zaczęłaś gonić Harrego po całym domu. Ni stąd ni zowąd Hazza zaliczył niezłą glebę , ale ,że biegłaś tuż za nim niczym torpeda upadłaś na niego w dość dziwny sposob- głową wprost na jego krocze!
H:Aaał?!
Do pokoju wbiegli chlopacy.
Lou:Okeeeej, nie mozecie się chociaż zamknąć?
Ty:To nie tak! Upadłam na niego..
Niall:No ,no .Zawsze się tak mówi.Tylko dziwnym sposobem upadłaś akurat na tą pozycje..
Ty:O skończ! Nie obrzydzaj mnie! Zresztą nie chcesz wierzyć to nie musisz! (Poszłaś do łazienki)
Liam:Harry! Nie mogłeś powiedzieć ,że chcecie..?TYlko tak tutaj!
H:TO nie tak ,ona naprawdę upadła.Zresztą wczoraj probowałem i nic z tego nie wyszło..
Wszyscy poszli zjeść śniadanie.Podczas całego posiłku nieodzywałaś się do chłopaków.
Zayn :Too jedziemy gdzieś dzisiaj?(ti.)Co myslisz o tym ,żeby pojechać ,np. na basen, może do kina?
Ty:nie!
H:O nie bądź zła!!
Ty:TO nie o to chodzi , nie mam ochoty.Jak chcecie ,jedźcie sobie sami ,ja zostaje.
Lou:Jak ty nie idziesz to my też.
H:Mów za siebie , ja wychodzę!
N:Gdzie?
H:Mam swoje potrzeby..
Liam:Taa,nie mow ,że do burdelu.
H:Pojebało cie?
Liam:O jejuu,żartuje przecież!
Hazza wyszedł ,Ty razem z chłopakami postanowiliście pooglądać jakieś filmy.Po skończonym seansie zrobiliście sobie obiad .Potem każdy rozszedł się do swoich pokoi.Włączyłaś fb,tt ,itd.Przeglądając strony zobaczyłaś wpis "Jak mogła nie mieć ochoty??,mnie się nie odmawia!" -był to wpis Hazzy ,bardzo się wkurzyłaś .Z niecierpliwością(ze złej strony)czekałaś na Harrego. Przyszedł dopiero około 22.00
Przepraszam ,że dopiero dziś ,ale naprawdę ciężko znaleźć odrobinę czasu..Imagin niezbyt ciekawy nie miałam weny ,może ze zmęczenia.. Dzisiaj w szkole 5 godzin tańczyłam .Po prostu padam z nóg!
Całuski<3
sobota, 16 marca 2013
Immature love... część 1
-(T.I) noo chodź już ,spóźnimy się!
- chiwla już idęę..
Od 2-ch lat przyjaźniłaś się z Louisem ,członkiem zespołu 1D.Pomimo ,że znaliźcie się długo nie poznałaś pozostałych 4-ch przyjacieli Lou'ego bo prawie w ogóle nie było go w domu , bo wyjerzdzał w trasy koncertowe.Mieszkałaś w Leeds ,chłopaki w Londynie,razem w domu ,ale tak naprawde nie byłaś tam nigdy.Właśnie dzisiaj miałaś się spotkać i zapoznać z całym zespołem.Ubrałaś się szybko rozczesałaś niedbale włosy bo louis wołał cię i nie zdąrzyłaś. Gdy wychodziliście z twojego domu ,zerknęłaś do skrzynki na listy ,ponieważ czekałaś na ważny list z uczenli z Londynu.Otwierałaś nerwowo kopertę ,przeczytałaś dwie pierwsze linijkii nagle wykrzyknęłaś : LOU!! Dostałam się!
L:Tak? to świetnie!!
Czytałaś dalej,o nie zaczynam we wrześniu ,tak szybko? Nie mam załatwionego mieszkania..Gdzie ja będę mieszkać?
L: Mam pomysł! Może zamieszkasz z nami, jak chłopaki się zgodzą..?Zresztą napewno się zgodzą .Harry pewnie odrazu wskoczył by ci do łóżka.. (XDD)
Ty: Słucham..?W takim razie to nie wiemm,Boję się ! jeszcze mnie zgwałci.(Mówiłaś ze śmiechem)
L: Ehh, żartuje przecież,on poprostu kocha poznawać nowe dziewczyny.
Ty: DObra, to co jedziemy? -zapytałaś zrezygnowana.
L:Oczywiście ,WSIADAJ Księżniczko.
Dojechaliście na miejsce,Lou wziął twoją walizkę i weszliście do domu.
L:Chłopaki jesteście?
Niall:Oo tak ,jesteśmy-Horan mówił w trakcie objadania się burgerem .Buzię całą upaćkaną wytarł ścierką,poczym powiedział: Cześc ,milo mi Cię poznać. Harry,Zayn ,Liam chodźcie ,(T.I) przyjechała ,eh Hazza już nie mógł się doczekać ,kiedy się poznacie.Louis dużo nam o tobie opowiadał.
Ty: OO naprawdę? ;p
Nagle wpadli chłopaki do salonu.
Harry: Ooo rzeczywiście jesteś taka ładna jak Lou mówił..-Loczek próbował zagadać.
-Dziękuję.-odpowiedziałaś
Po przywiatniu się ,poszliście do kuchni ,zjedliście i lepiej się zapoznawaliście .
L: To tak chłopaki..,zgadzacie się żeby (T.I) zamieszkała z nami ,dostała się na studia w Londynie i nie ma gdzie zamiezkać.
H:TAAK ,tak-Wykrzyknął
Reszta chłopaków oczywiście też zgodziła się bez problemu.Niall zaproponował ,żebyście oglądnęli jakiś film,tak też zrobiliście ,miło spędzaliście czas. Robiło się późno.
Ty: TO ja pójdę wziąć kąpiel.
Po skończonej kąpieli oznajmiłaś chłopakom: TO ja prześpie się na kanapie...
H; nie!Możesz spać ze mną- Uradowany Harold powiedział to z wielką dumą.
Ty: Wiesz co ,chyba nie skorzystam ,przepraszam ,ale za krótko się znamy ,nie ufam ci ,jeszcze mnie zgwałcisz.(oczywićie mówiłaś to w żartach)
H: Wiesz co ,nie jestem taki szybki ,ale skorzystam innym razem.
Zaczęliście sie śmiać.
H:Dobra to zrobimy tak Ty będziesz spać u mnie ,a ja na kanapie..
Ty: Nie jestem księżniczką ,poradzę sobie.
H:O przestań , nie dam ci spać na kanapie.Koniec rozmowy idź spać,bo się rozmyśle.
Ty:Dobra to biegne szybko ,Dobranoc;**
H:Dobranoc
Rano
'Puk ,puk'!-ktoś pukał do drzwi pokoju.
Ty:Proszę.
H:O jeszcze spisz,przepraszam ,zrobiłem ci śniadanie.
Ty:Mii? O jejku ,z jakiej to okazji..?
H:A no bez..NO jedz bo wystygnie.
Zjadłaś przepyszne śniadanie i powiedziałaś:
- Dziękuje za śniadanie ,ale teraz wyjdź ,bo muszę się ubrać..
H:A nie , mi to nie przeszkadza..
Ty:Harry ,ale mi tak?!
H:Ej , to mój pokoj..
Ty:O dziękii,(powiedziałaś ze sarkazmem)wiedziałam ,że mi to kiedyś wygarniesz..
H:Żartuje przecież,ale nie ukrywam ,że wolał bym popatrzeć jak się przebierasz.
ty:Skąd ci się to bierze?
H: CO?
Ty:to zboczeństwoo!??;)
H:Jaa skąd..
Ty:WYJDŹ!
H:Dobrze już idę..
Prebrałaś się i zeszłaś na dół -dzien dobryy-sułyszałaś..
-Heej ,co dzisiaj robimy?
Niall:Może na plaże..?
H:O tak ,tak ,dobry pomysł!
Ty:CO ty się tak cieszysz?
Zayn:A ,to normalne, przyzwyczaisz się.Harry uwielbia patrzeć na pół nagie tyłki.
H:CO?,wcale ,nie prawda ,poprostu lubie się kąpać.
Ty:Taa, mówiłam ,że jesteś zboczony.
Liam:tak ,on tak!
H:Dobra idziemy? czy będziecie tak gadać o mnie za moimi plecami??
Wzięliście koce,picie,jedzenie i poszliście.Pogoda była wspaniała ,słońce,lekki powiew wiatru.Do tego jeszcze ten szum morza,nagrzany piasek od słońca.Harry,Niall i Louis poszli się kąpać.Zayn i Liam zostali na kocu.A ty postanowiłaś się przejśc wzdłuż wody..Szłaś i szłaś i rozymślałaś,głównie o tym,że Hazza,pomimo ,że jest podrywaczem ,to w głębi duszy,jest spokojny ,romantyczny i oczywiście SŁODKI!Bardzo Ci się spodobał.Przez całą twą''Wędrówkę'' była cisza ,nagle ktoś ją przerwał,to Harry ,złapał cię od tyłu za biodra i podnióśł do góry
-AAAaa póść mnie!
Loczek położył cię na piasku
Ty:I co już ci wystarczy?
H:czego?
Ty:Już się naoglądałeś?
H:Niee ,nie ma ciekawych dziewczyn,oprocz ciebie.
Ty:hahaha!
H:Naprawdę , w tym stroju wyglądasz.. WOW!
Nie zdąrzyłaś powiedzieć słowa,HArry wziął cię na ręce i wrzucił do wody .
Ty: AA ,Harry ,Kurwa!Zabije cię!
H;Tak ? i co mi zrobisz..?
Oczami Louisa:
Lou:Widzicie (ti.)z Harrym? ,fajnie razem wyglądają,chyba dobrze się bawią
Liam:O chyba tak ,Myślicie ,że coś z tego będzie?
Dobrze ,a więc tak to pierwsza częśc imaginu o Harrym..Jak myślicie ''Coś z tego będzie?''A i wiem ,że w Londynie nie ma morza, ale to tylko imagin... ;D
Proszę o komentarze. Buziakii;**
xoxo
- chiwla już idęę..
Od 2-ch lat przyjaźniłaś się z Louisem ,członkiem zespołu 1D.Pomimo ,że znaliźcie się długo nie poznałaś pozostałych 4-ch przyjacieli Lou'ego bo prawie w ogóle nie było go w domu , bo wyjerzdzał w trasy koncertowe.Mieszkałaś w Leeds ,chłopaki w Londynie,razem w domu ,ale tak naprawde nie byłaś tam nigdy.Właśnie dzisiaj miałaś się spotkać i zapoznać z całym zespołem.Ubrałaś się szybko rozczesałaś niedbale włosy bo louis wołał cię i nie zdąrzyłaś. Gdy wychodziliście z twojego domu ,zerknęłaś do skrzynki na listy ,ponieważ czekałaś na ważny list z uczenli z Londynu.Otwierałaś nerwowo kopertę ,przeczytałaś dwie pierwsze linijkii nagle wykrzyknęłaś : LOU!! Dostałam się!
L:Tak? to świetnie!!
Czytałaś dalej,o nie zaczynam we wrześniu ,tak szybko? Nie mam załatwionego mieszkania..Gdzie ja będę mieszkać?
L: Mam pomysł! Może zamieszkasz z nami, jak chłopaki się zgodzą..?Zresztą napewno się zgodzą .Harry pewnie odrazu wskoczył by ci do łóżka.. (XDD)
Ty: Słucham..?W takim razie to nie wiemm,Boję się ! jeszcze mnie zgwałci.(Mówiłaś ze śmiechem)
L: Ehh, żartuje przecież,on poprostu kocha poznawać nowe dziewczyny.
Ty: DObra, to co jedziemy? -zapytałaś zrezygnowana.
L:Oczywiście ,WSIADAJ Księżniczko.
Dojechaliście na miejsce,Lou wziął twoją walizkę i weszliście do domu.
L:Chłopaki jesteście?
Niall:Oo tak ,jesteśmy-Horan mówił w trakcie objadania się burgerem .Buzię całą upaćkaną wytarł ścierką,poczym powiedział: Cześc ,milo mi Cię poznać. Harry,Zayn ,Liam chodźcie ,(T.I) przyjechała ,eh Hazza już nie mógł się doczekać ,kiedy się poznacie.Louis dużo nam o tobie opowiadał.
Ty: OO naprawdę? ;p
Nagle wpadli chłopaki do salonu.
Harry: Ooo rzeczywiście jesteś taka ładna jak Lou mówił..-Loczek próbował zagadać.
-Dziękuję.-odpowiedziałaś
Po przywiatniu się ,poszliście do kuchni ,zjedliście i lepiej się zapoznawaliście .
L: To tak chłopaki..,zgadzacie się żeby (T.I) zamieszkała z nami ,dostała się na studia w Londynie i nie ma gdzie zamiezkać.
H:TAAK ,tak-Wykrzyknął
Reszta chłopaków oczywiście też zgodziła się bez problemu.Niall zaproponował ,żebyście oglądnęli jakiś film,tak też zrobiliście ,miło spędzaliście czas. Robiło się późno.
Ty: TO ja pójdę wziąć kąpiel.
Po skończonej kąpieli oznajmiłaś chłopakom: TO ja prześpie się na kanapie...
H; nie!Możesz spać ze mną- Uradowany Harold powiedział to z wielką dumą.
Ty: Wiesz co ,chyba nie skorzystam ,przepraszam ,ale za krótko się znamy ,nie ufam ci ,jeszcze mnie zgwałcisz.(oczywićie mówiłaś to w żartach)
H: Wiesz co ,nie jestem taki szybki ,ale skorzystam innym razem.
Zaczęliście sie śmiać.
H:Dobra to zrobimy tak Ty będziesz spać u mnie ,a ja na kanapie..
Ty: Nie jestem księżniczką ,poradzę sobie.
H:O przestań , nie dam ci spać na kanapie.Koniec rozmowy idź spać,bo się rozmyśle.
Ty:Dobra to biegne szybko ,Dobranoc;**
H:Dobranoc
Rano
'Puk ,puk'!-ktoś pukał do drzwi pokoju.
Ty:Proszę.
H:O jeszcze spisz,przepraszam ,zrobiłem ci śniadanie.
Ty:Mii? O jejku ,z jakiej to okazji..?
H:A no bez..NO jedz bo wystygnie.
Zjadłaś przepyszne śniadanie i powiedziałaś:
- Dziękuje za śniadanie ,ale teraz wyjdź ,bo muszę się ubrać..
H:A nie , mi to nie przeszkadza..
Ty:Harry ,ale mi tak?!
H:Ej , to mój pokoj..
Ty:O dziękii,(powiedziałaś ze sarkazmem)wiedziałam ,że mi to kiedyś wygarniesz..
H:Żartuje przecież,ale nie ukrywam ,że wolał bym popatrzeć jak się przebierasz.
ty:Skąd ci się to bierze?
H: CO?
Ty:to zboczeństwoo!??;)
H:Jaa skąd..
Ty:WYJDŹ!
H:Dobrze już idę..
Prebrałaś się i zeszłaś na dół -dzien dobryy-sułyszałaś..
-Heej ,co dzisiaj robimy?
Niall:Może na plaże..?
H:O tak ,tak ,dobry pomysł!
Ty:CO ty się tak cieszysz?
Zayn:A ,to normalne, przyzwyczaisz się.Harry uwielbia patrzeć na pół nagie tyłki.
H:CO?,wcale ,nie prawda ,poprostu lubie się kąpać.
Ty:Taa, mówiłam ,że jesteś zboczony.
Liam:tak ,on tak!
H:Dobra idziemy? czy będziecie tak gadać o mnie za moimi plecami??
Wzięliście koce,picie,jedzenie i poszliście.Pogoda była wspaniała ,słońce,lekki powiew wiatru.Do tego jeszcze ten szum morza,nagrzany piasek od słońca.Harry,Niall i Louis poszli się kąpać.Zayn i Liam zostali na kocu.A ty postanowiłaś się przejśc wzdłuż wody..Szłaś i szłaś i rozymślałaś,głównie o tym,że Hazza,pomimo ,że jest podrywaczem ,to w głębi duszy,jest spokojny ,romantyczny i oczywiście SŁODKI!Bardzo Ci się spodobał.Przez całą twą''Wędrówkę'' była cisza ,nagle ktoś ją przerwał,to Harry ,złapał cię od tyłu za biodra i podnióśł do góry
-AAAaa póść mnie!
Loczek położył cię na piasku
Ty:I co już ci wystarczy?
H:czego?
Ty:Już się naoglądałeś?
H:Niee ,nie ma ciekawych dziewczyn,oprocz ciebie.
Ty:hahaha!
H:Naprawdę , w tym stroju wyglądasz.. WOW!
Nie zdąrzyłaś powiedzieć słowa,HArry wziął cię na ręce i wrzucił do wody .
Ty: AA ,Harry ,Kurwa!Zabije cię!
H;Tak ? i co mi zrobisz..?
Oczami Louisa:
Lou:Widzicie (ti.)z Harrym? ,fajnie razem wyglądają,chyba dobrze się bawią
Liam:O chyba tak ,Myślicie ,że coś z tego będzie?
Dobrze ,a więc tak to pierwsza częśc imaginu o Harrym..Jak myślicie ''Coś z tego będzie?''A i wiem ,że w Londynie nie ma morza, ale to tylko imagin... ;D
Proszę o komentarze. Buziakii;**
xoxo
Subskrybuj:
Posty (Atom)