RANO:
Wstałaś ,poszłaś zjeść śniadanie.
L:O hej ,jak się spało?
Ty:Aaa, dobrze.To o której jedziemy?
L:CO ci się tak śpieszy?
Ty:Bo nie mogę tu już dłużej wytrzymać. Chcę do domu.Muszę przemyśleć parę spraw.To kiedy?
L:Za godzinę może być?
Ty:Okej.
Zjedliście śniadanie , gdy już wychodziliście Hazza ,który spał na kanapie obudził się i poszedł w twoim kierunku.
H:To jedziesz już?
Ty:Tak.
Lou wyszedł na zewnątrz ,bo zauważył ,że Harry chce pogadać z tobą.
H:(Ti.) przemyśl to ,proszę .Kocham cię .Nie dam rady żyć bez ciebie.
Ty:Harry... Nie chcę ci nic obiecywać.Nie wiem co będzie dalej.Muszę już iść bo Lou na mnie czeka.Pa.
H:Paa..- przytulił cię mocno .
Na dół zeszli także pozostali chłopcy i pożegnali się z tobą.
W jego wyrazie twarzy widoczny był smutek.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ:
Dojeechaliście na miejsce.Była godzina 16.48.Weszliście do domu.Przywitaliście się z twoją rodziną ,zjedliście coś .
L:TO ja będę się zbierał.Bo za nim dojadę do Londynu to trochę to potrwa.
Ty:Jak to nie zostaniesz?
L:Nie mogę mam wywiad o 9.00 Trzymaj się .
Ty:Aha. No dobrze. Dziękuje ci bardzo.
Louis pożegnał się z twoimi rodzicami i poszedł w kierunku auta.Ty poszłaś od razu na górę.Poszłaś się wykąpać i położyłaś się spać.
DWA DNI PÓŹNIEJ:
Zeszłaś na dół .
Mama:Hej skarbie .Wiesz kto dzisiaj do nas przyjedzie?
Ty:Cześć mamuś. Nie ,a kto?
Mama:David (twój kuzyn ,który jest w twoim wieku,traktowałaś go jak brata ,którego nie miałaś).
Ty:Serio ?Super ,dawno go nie widziałam.
W TYM SAMYM CZASIE:
Hazza wstał .Udał się w kierunku kuchni ,wyczuwając pyszne śniadanko ,który właśnie przyrządzał Nial.
Horan nałożył także posiłek pozostałym chłopakom .Wszyscy zjedli ,przy czym rozwijali temat Harrego i (Ti.).
H:Wiecie co? Zamierzam pojechać dziś z kwiatami do (ti.).
Liam:Świetnie ,ale przecież mamy wywiad.
H:Trudno ,pójdziecie sami ,jakoś mnie wytłumaczycie.Za godzine lecę.Żeby było szybciej.
Zayn:No dobra..
Po godzinie Harry wyleciał do Leeds.
Oczami (Ti.)
David właśnie miał przylecieć za 30 min.Postanowiłaś go odebrać z lotniska.Ubrałaś się i wyruszyłaś.
Oczami Hazzy:
Hazza właśnie dolatywał już do lotniska w Leeds.Właśnie z ogromnym ,pięknym bukietem róż wysiadał z samolotu.
Oczami (ti.)
Dojechałaś na lotnisko.Zauważyłaś wysiadającego Davida z samolotu .Biegłaś w jego stronę.Na przywitanie pocałowałaś do w policzek i przytuliłaś.
W tym samym czasie:
Loczek wysiadał z samolotu.Zauważył ciebie jak biegłaś w stronę samolotu .Myślał ,że chłopaki tobie powiedzieli ,że do cibie leci i biegłaś do niego. Natomiast jego oczy posmutniały ,gdy ujrzał ,że przytulasz jakiegoś obcego mężczyznę.
Nie wiedział co miał zrobić.Chciało mu się płakać -dosłownie.Tysiąc myśli przechodziło mu przez głowę.Myślał ,że masz kogoś innego,nowego chłopaka.Bo bardzo na jego widok się cieszyłaś , a przecież po tym całym zdarzeniu z Sue płakałaś i byłaś przgnębiona.
O ja cię;o
OdpowiedzUsuńKońcówka przebija wszystko:)
super naprawdę niesamowite
OdpowiedzUsuńImaginy:
http://foreverloveonedirection1d.blogspot.com/
ZAJE ZAJE BISTE BISTE <3 CZEKAMY NA WIĘCEJ / aneta c.
OdpowiedzUsuńfajne :D
OdpowiedzUsuńOoooo *-* Świetnie. Szkoda mi Harry'ego. Mam nadzieje ze wszystko się naprawi. Wenki życze ;**
OdpowiedzUsuń